Euro droższe już nie będzie
Euro może już mieć za sobą szczytowy punkt
wzrostu notowań do waluty USA, choć niewykluczona jest kolejna
wysoka, krótkoterminowa zwyżka powyżej poziomu 1,30 USD - twierdzi
analityk walutowy banku Morgan Stanley, Stephen Li Jen.
Li Jen twierdzi, że nie jest prawdziwy przyjęty pogląd, w myśl którego za słabość dolara odpowiadają wysokie deficyty na rachunku obrotów bieżących i fiskalny.
Dodatkowo wskazuje na to, że deficyt obrotów USA w proporcji do PKB najprawdopodobniej osiągnął już swój szczytowy punkt w pierwszej połowie 2003 roku, gdy wyniósł 5,2% PKB. Już w czwartym kwartale ubiegłego roku obniżył się do 4,5% PKB.
Jeśli prawdą jest twierdzenie, że gospodarka USA jest w fazie ożywienia, to powinny wzrosnąć również wpływy z podatków, ograniczając narastanie deficytu fiskalnego USA. Sugerowałoby to, że także deficyt fiskalny zacznie się zmniejszać.
Li Jen uważa, że rzetelny kurs euro do dolara wynosi 1,06 i że po obecnym kursie euro jest przeszacowane.