Etiopia. Walki w Tigraju. Premier wydał ultimatom buntownikom

Premier Etiopii zwrócił się do przywódców Tigraju, informując ich, że "znaleźli się w sytuacji bez wyjścia". W wystosowanym ultimatum poinformował, że jeśli w ciągu najbliższych trzech dni nie rozkażą swoim oddziałom złożenia broni, to rząd przeprowadzi zdecydowany atak.

"Droga waszej destrukcji dobiega końca. Żądamy abyście się poddali dobrowolnie w ciągu najbliższych 72 godzin. Jesteście w sytuacji bez wyjścia. Skorzystajcie z tej ostatniej szansy" - ogłosił Abiy Ahmed Ali w komunikacie skierowanym do liderów Frontu Wyzwolenia Ludu Tigraj (TPLF).

Kilkanaście godzin przed wydaniem ultimatum siły etiopskiej armii oświadczyły, że zdobyły liczne strategiczne punkty w Tigraju. Walki toczą się m.in. wokół miasta Makalle, stolicy zbuntowanej prowincji. Wojsko ostrzegło mieszkańców, że tereny miasta zostaną ostrzelane ogniem artyleryjskim - podaje BBC.

Zobacz też: Gorąco w Sejmie. Grzegorz Braun wykluczony z obrad przez brak maseczki

Konflikt pomiędzy siłami rządowymi a rebeliantami rozpoczął się na początku listopada. Władze państwowe twierdzą, że prowodyrem walk były lokalne bojówki, które miały zaatakować lokalną bazę wojskową etiopskiej armii.

Władze regionu oskarżane są o chęć secesji. Na terenie regionu wprowadzono stan wyjątkowy.

"Wysyłają fale za falami, ale bezskutecznie" - powiedział w rozmowie z agencją Reutera przywódca TPLF Debretsion Gebremichael. Lider ogłosił, że jego siłom udało się zatrzymać nacierające wojska federalne.