Esbek winny fałszywego werbunku jezuity - ale bez kary
Oficer SB z Torunia jest winny fikcyjnego zarejestrowania w latach 80. jezuity jako agenta SB - uznał toruński sąd w precedensowym procesie. Na podstawie amnestii z 1989 r. sprawa została jednak umorzona. Oskarżał w niej pion śledczy IPN.
Okoliczności sprawy nie uzasadniały wymierzenia kary powyżej dwóch lat pozbawienia wolności, a w takich przypadkach ustawa o amnestii z 1989 r. nakazuje umorzenie sprawy - poinformował szef wydziału karnego toruńskiego Sądu Rejonowego Marek Tyciński. Za poświadczenie nieprawdy grozi do 5 lat więzienia.
Ustalono, że Marek K. w 1983 r., jako oficer wydziału IV SB zwalczającego Kościół katolicki, sfałszował kwestionariusz ewidencyjny i raport z pozyskania tajnego współpracownika, wpisując, że pozyskał jezuitę Władysława Wołoszyna. Napisał, że duchowny zgodził się na współpracę z SB i nadał mu pseudonim. Marek K. już wcześniej odpowiadał za przestępstwa SB - m.in. w 1984 r. porwał i więził obecnego posła PO Antoniego Mężydłę.
Nowa ustawa lustracyjna, obowiązująca od 15 marca, wprowadziła do katalogu nieprzedawniających się, a ściganych przez IPN zbrodni komunistycznych, także fałszowanie akt służb PRL przez ich oficerów - co umożliwia dziś ściganie tych czynów.