Eros Pana Boga
Czy „Deus caritas est" (pierwsza encyklika Benedykta XVI) jest dokumentem programowym? Nie jest w tym sensie, w którym dokumentem programowym była pierwsza encyklika Jana Pawła II „Redemptor hominis", który konsekwentnie trzymał się zarysowanej w niej wizji i urzeczywistniał ją w miarę upływającego czasu. Charakter pierwszej encykliki Benedykta XVI jest inny. Papież koncentruje uwagę na jednym temacie. Jest to encyklika o miłości pisze ks. Adam Boniecki w "Tygodniku Powszechnym".
31.01.2006 | aktual.: 31.01.2006 08:52
Można się więc domyślać, że Benedykt XVI po długim namyśle postanowił programową encyklikę napisać o tym, co dziś dla Kościoła jest najważniejsze; o tym, co stanowi istotę świętości: „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam". Papież tak wyjaśnia wybór tematu: „W pierwszej mojej encyklice pragnę mówić o miłości, którą Bóg nas napełnia i którą mamy przekazywać innym" w świecie, „w którym z imieniem Bożym łączy się czasami zemsta czy nawet obowiązek nienawiści i przemocy". Podejmuje temat, który w jego przekonaniu jest najbardziej aktualny.
Wymagało to odwagi choćby z racji wieloznaczności pojęcia: „termin miłość stał się dziś jednym ze słów najczęściej używanych i także nadużywanych, którym nadajemy znaczenia zupełnie różne", więc łatwo o nieporozumienie. Ale odwaga była potrzebna także dlatego, że kiedy Kościół mówi o miłości, budzi to często odruch nieufności. Zbyt wiele razy w ciągu dwóch tysięcy lat swego istnienia Kościół głosił miłość, a sam postępował wbrew temu, co głosił. I jeszcze dlatego, że w ogólnym przekonaniu Kościół dał i daje podstawy do podejrzeń, że zwykłej, ludzkiej miłości nie rozumie.
Encyklika nie jest apologią, jest żarliwym wykładem Ewangelii miłości Boga w Jezusie Chrystusie. Przyjęcie pierwszej części encykliki zakłada posiadanie wiary. Druga część jest aplikacją pierwszej: aktywna miłość bliźniego ma być odpowiedzią na odkrycie miłości Boga do nas. Nie ma tu mowy o ludziach, którzy choć nie wierzą w Chrystusa i Jego miłością się nie inspirują, to ofiarnie i bezinteresownie służą tym, z którymi On się utożsamił.