Erica Steinbach oskarża

Pod koniec lutego przed sądem w Hamburgu rozpocznie się precedensowy proces: Związek Wypędzonych i jego przewodnicząca pozwali niemiecką dziennikarkę, mieszkającą na stałe w Warszawie, która w publikowanych w Niemczech artykułach krytykowała ideę Centrum przeciw Wypędzeniom oraz destrukcyjny wpływ Eriki Steinbach na stosunki polsko-niemieckie - pisze "Tygodnik Powszechny".

W sierpniu 2003 r. Gabriela Lesser wysłała z Warszawy do swych gazet komentarz poświęcony polskim reakcjom na pomysł Centrum przeciw Wypędzeniom - czytamy w artykule "Dwanaście segregatorów Gabrieli Lesser". Tekst, nieco zmieniony przez redakcję, ukazał się m.in. w lokalnym dzienniku "Kieler Nachrichten" (pt. "Coraz dalej od pojednania"). Teza tekstu jest jasna: fatalna i niepotrzebna awantura o Centrum popsuła stosunki polsko-niemieckie i sprawiła, że w Polsce zaczynają odradzać się fobie antyniemieckie. Lesser przywoływała wypowiedź Bronisława Geremka, który stwierdzał, że "Centrum stanie się pomnikiem nienawiści dla młodego pokolenia" i pytała, czy polsko-niemieckie pojednanie ma się zamienić w dialog nienawiści.

Nie był to pierwszy tekst Lesser o Związku Wypędzonych i jego przewodniczącej. Zresztą nie tylko ona, ale większość niemieckich korespondentów w Polsce i wielu publicystów w samych Niemczech pisało krytycznie o Erice Steinbach - informuje "TP". A jednak tylko na warszawski adres Gabrieli Lesser nadeszło pismo, podpisane przez prawnika Eriki Steinbach. Adwokat domagał się, aby Lesser podpisała zobowiązanie, że nigdy więcej nie opublikuje niektórych krytycznych uwag na temat projektu BdV i Eriki Steinbach. Są one nieprawdziwe - twierdził adwokat.

Lesser odmówiła. Kolejne pismo, które otrzymała, było już oskarżeniem z konkretną datą posiedzenia sądu. Zdaniem Steinbach i jej adwokata wartość całej sprawy wynosi 60 tys. euro - czytamy w tygodniku.

Jeśli sąd w Niemczech postanowi w ogóle rozpatrywać pozew Eriki Steinbach - a nie oddali go jako bezpodstawny, o co wnioskuje adwokat Gabrieli Lesser - to sędzia będzie musiał ocenić, co przyczyniało się pozytywnie do pojednania polsko-niemieckiego, a co nie.

Ale może o to właśnie chodzi Erice Steinbach? - zastanawia się "TP". O stworzenie sytuacji precedensowej, w której to sąd miałby jej "pomóc" w realizowaniu jej politycznego projektu? Precedens prawny miałby polegać jeszcze na tym, że gdyby Erice Steinbach udało się zamknąć usta Gabrieli Lesser, mogłaby wykorzystywać to później przeciw innym polemistom.

Podobnie jak Gabriela Lesser pisze w Niemczech wielu dziennikarzy. Tyle że w odróżnieniu od Lesser, która pracuje jako tzw. wolny strzelec, stoją za nimi koncerny prasowe, które w przypadku procesu nie muszą się bać finansowej ruiny - zauważa tygodnik.

"(...) Erice Steinbach i Związkowi Wypędzonych chodzi o stworzenie precedensu: nie tylko o zamknięcie ust jednej dziennikarce, ale także innym polemistom, którzy krytykują projekt Centrum, dostrzegają merytoryczny związek między nim a budowanym właśnie w Berlinie Pomnikiem Holocaustu, i którzy twierdzą, że Związek Wypędzonych powinien w pierwszym rzędzie dokonać krytycznego rozliczenia ze swą rolą w stosunkach polsko-niemieckich" - czytamy w liście otwartym w obronie Gabrieli Lesser, opublikowanym na łamach "TP". - "Jeśli więc Erika Steinbach gotowa jest pozywać do sądu Gabrielę Lesser, niech ma odwagę oskarżyć także i nas, gdyż mamy podobnie krytyczne zdanie na temat jej działalności, która dla stosunków polsko-niemieckich jest coraz bardziej szkodliwa".

List podpisali przedstawiciele polskiej nauki, działacze społeczni i publicyści: m.in. Władysław Bartoszewski, Marek Beylin, ks. Adam Boniecki, Marek Edelman, Bronisław Geremek, Józefa Hennelowa, Adam Michnik i Róża Thun.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)