Erdogan dopiął swego. Prezydent Finlandii przekazał nowe informacje
Prezydent Sauli Niinisto przyznał, że szczyt NATO w Madrycie pod koniec czerwca miał być okazją do świętowania przystąpienia Finlandii i Szwecji do Sojuszu. Działania Erdogana skutecznie opóźniają jednak ten moment.
- Pierwotnie zakładano, że Rada NATO podejmie decyzję w Brukseli, a w Madrycie odbędzie się uroczystość - powiedział fiński prezydent po spotkaniu z premierem Norwegii Jonasem Gahrem Store, do którego doszło w Finlandii.
W związku z fiaskiem pierwotnych terminów samego przystąpienia do Sojuszu Niinisto nie chce podawać teraz "żadnego harmonogramu postępów w sprawie członkostwa".
- O członkostwie w NATO rozmawiamy już od 30 lat. Opóźnienie o miesiąc lub więcej nie jest teraz tak dużym problemem - powiedział Niinisto, potwierdzając tym samym, że Finlandia nie zmienia zdania i dalej chce dołączyć do Sojuszu. - Musimy postępować spokojnie, ale z determinacją - dodał.
Opóźnienie związane jest przede wszystkim z twardym stanowiskiem Ankary. Prezydent Erdogan zgłosił poważne zastrzeżenia względem Szwedów i Finów, którym zarzuca m.in. wspieranie "kurdyjskich terrorystów".
Fiński prezydent rozmawiał również z sekretarzem generalnym NATO
Niinisto rozmawiał także z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. W rozmowie tej poruszył tematy fińsko-rosyjskich stosunków. Fiński przywódca powiedział, że rozmawiali o trudnych doświadczeniach jego kraju. Pokój ze Związkiem Radzieckim oznaczał utratę części terytoriów kraju.
- Karelia nigdy nie została zapomniana przez Finów - powiedział Niinistö. - Dlatego rozumiemy, jak trudno byłoby Ukraińcom, po wszystkich ich poświęceniach, zaakceptować fakt, że Rosjanie zachowają podbite przez siebie terytoria - stwierdził.
Niinisto przyznał również, że wejście jego kraju do NATO nie oznacza automatycznie zerwania wszelkich kontaktów z Rosją. Prezydent Finlandii zapowiedział, że z Moskwą będzie prowadzony dialog w "codziennych, zwykłych sprawach. Jako przykład podał sprawy związane z dostępem do Bałtyku.
- Musimy również pamiętać, że mamy bardzo wąski obszar morski w Zatoce Fińskiej, gdzie potrzebna jest współpraca między Finami, Rosjanami i Estończykami, na przykład w celu uniknięcia wypadków z udziałem tankowców - powiedział Niinisto.
Zobacz też: O co chodzi Turcji? "Jest szereg niebezpiecznych żądań"