Episkopat wyjaśnia: nie ma ekskomuniki prezydenta za in vitro
Rada Prawna Episkopatu Polski podkreśla w specjalnym oświadczeniu, że prezydent, posłowie i senatorowie głosujący za in vitro nie są ekskomunikowani. Rada postanowiła zabrać głos wobec wątpliwości i sprzecznych opinii, jakie pojawiają się po głosowaniu nad metodą in vitro w parlamencie.
Prawnicy Episkopatu Polski podkreślili, że procedura in vitro godzi wprost w życie dzieci, więc kto z katolików świadomie i dobrowolnie głosował za przyjęciem ustawy, działał sprzecznie z duchem i doktryną Kościoła Katolickiego.
Przewodniczący Rady Prawnej KEP abp Andrzej Dzięga podkreśla, że stanowisko zostało uzgodnione z prezydium Konferencji Episkopatu Polski. Wydano je w związku z pytaniami o interpretację sprawy głosowania w parlamencie i podpisania ustawy dotyczącej procedury in vitro. "Kto ma świadomość grzechu ciężkiego nie powinien przystępować do komunii bez spowiedzi" - podsumowała Rada.
Abp Dzięga twierdzi, że przyjęta przez parlament i podpisana przez prezydenta ustawa dotycząca in vitro "godzi wprost w życie innych dzieci poczętych podczas tej procedury oraz w nienaruszalność życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci" i - jak dodaje hierarcha - "ustawa ta nie może być przez katolika w żaden sposób zaakceptowana".
"Pan Prezydent RP i parlamentarzyści, którzy poparli ustawę dotyczącą in vitro, równocześnie publicznie wyrazili swoje poglądy, które stały się źródłem poważnego zgorszenia wielu wiernych, co 'jest postawą lub zachowaniem, które prowadzi drugiego człowieka do popełnienia zła'" - cytuje hierarcha prawo kościelne. Głosowanie - jak podkreśla abp Dzięga - ma rangę deklaracji publicznej, publicznego oświadczenia woli i tak też jest rozumiane przez obywateli. - Należy przy tym zakładać, że każdy poseł oraz senator - podejmując w tych sprawach decyzję w Parlamencie - działał w sposób świadomy oraz z pełną wolnością wewnętrzną - podkreślił arcybiskup.
Zaznaczył, że gdyby ktoś z parlamentarzystów "nie miał w momencie głosowania pełnej wiedzy lub miałby wiedzę fałszywą, lub miał ograniczoną aktualną świadomość, musiałby to publicznie oświadczyć". - Analogicznie winien postąpić ten, kto miał odebraną lub ograniczoną wolność - dodał. Według niego to samo dotyczy prezydenta.
"Jeśli ktoś świadomie i dobrowolnie opowiedział się przeciw godności człowieka przez głosowanie lub podpisanie ustawy legalizującej procedurę in vitro, a chciałby przystępować do Komunii świętej, najpierw powinien pojednać się z Bogiem i wspólnotą Kościoła przez sakrament pojednania, wyrazić żal za popełniony grzech, postanowić poprawę i dokonać zadośćuczynienia" - napisał abp Dzięga. "W tym przypadku musi być pewność, że dana osoba zmieniła opinię i przyznaje się do popełnionego błędu" - zaznaczył.
Abp Dzięga napisał, że poprzez głosowanie lub podpis pod ustawą dopuszczającą in vitro "nie zaciąga się automatycznie ekskomuniki". Taką karę ma prawo nałożyć ordynariusz po dokładnym zbadaniu danej sprawy - przypomniał.
W oświadczeniu abp Dzięga zaznaczył, że trudno odmówić takiej osobie Komunii świętej, ponieważ nigdy nie wiadomo czy dana osoba nie była wcześniej u spowiedzi i nie uzyskała rozgrzeszenia z tego grzechu. "Jest to sprawa bardzo delikatna. Ze względu na trudność w dokonaniu jednoznacznej oceny, czy w tym przypadku zachodzi sytuacja trwania +z uporem w jawnym grzechu ciężkim+, bezpieczniej jest przekazać tę sprawę do oceny ordynariusza" - zaznaczył arcybiskup.