Epidemia wirusa gorączki krwotocznej

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała, że w obliczu bezprecedensowej epidemii wirusa gorączki krwotocznej w krajach zachodniej Afryki, rozważa w walce z Ebolą zastosowanie eksperymentalnych leków, które nie przeszły jeszcze pełnego cyklu testów.

Według WHO w wyniku epidemii zmarło do tej pory ponad 900 osób. Potwierdzono też 1,7 tys. przypadków zakażenia się wirusem w Gwinei, Liberii, Sierra Leone i Nigerii.

(WP.PL, TVN24, PAP, mg)

Jednym z pomysłów, jakie w przyszłym tygodniu będą rozważane przez WHO, jest rozdawanie w krajach objętych epidemią darmowych leków, które w USA są jeszcze we wczesnej fazie eksperymentalnej.

Dwojgu Amerykanów, którzy zarazili się wirusem Eboli w Liberii i zostali przetransportowani do USA na leczenie, podano eksperymentalną szczepionkę ZMapp. Stan chorych poprawił się, ale nie wiadomo, czy zdecydowało o tym podanie leku. Nieznane są też ewentualne skutki uboczne.

Epidemia gorączki krwotocznej wybuchła w lutym w Gwinei, ale szybko przeniosła się do Liberii i Sierra Leone. Wirus przenosi się przez krew i płyny ustrojowe. Niebezpieczne jest także dotykanie ciała zmarłego. Do symptomów choroby należą: gorączka, krwotoki wewnętrzne i zewnętrzne. W ostatnim stadium choroby wymioty i biegunka.

W czwartek rano na lotnisku koło Madrytu wylądował samolot wojskowy z 75-letnim hiszpańskim misjonarzem, który w Liberii zakaził się wirusem Ebola. To pierwsza zakażona osoba, którą przetransportowano do Europy.

Na pokładzie sanitarnego Airbusa A310 znajdowała się także Juliana Bohi, inna misjonarka, która pracowała w tym samym szpitalu co chory 75-latek. Nie potwierdzono, czy kobieta również została zakażona.