Epidemia szaleje na Madagaskarze. Gorsza niż koronawirus?
Jak poinformowały służby sanitarne na Madagaskarze, na wyspie panoszy się kolejna epidemia. Tym razem to nie koronawirus, a dżuma płucna. W kilka dni stwierdzono 30 zakażeń. Są już ofiary śmiertelne.
Nowa "stara" epidemia szaleje na Madagaskarze. I nie chodzi tu o kolejną falę zakażeń koronawirusem. Służby medyczne informują o pojawieniu się na wyspie przypadków dżumy płucnej.
Madagaskar. Dżuma płucna na wyspie
Jak informuje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), dżuma płucna jest endemiczną odmianą dżumy i występuje jedynie na Madagaskarze.
Z informacji WHO wynika, że z powodu dżumy płucnej zmarło tam już siedem osób. Mimo że epidemia na wyspie pojawia się co roku, ostatnie poważne jej uderzenie miało miejsce w 2017 roku. Zmarło wtedy 209 z zakażonych dżumą mieszkańców Madagaskaru.
Donald Tusk o "nieznośnych bachorach". Jest odpowiedź z PiS
Dżuma płucna na Madagaskarze. 30 zakażeń w kilka dni
Jak donosi portal Precision Vaccinations, tylko w ostatnich dniach na Madagaskarze odnotowano około 30 zakażeń dżumą płucną.
W opinii Amerykańskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), zagrożenie zakażeniem dżumą płucną jest jednak tak niewielkie, że nie ma potrzeby szczepić na nią inne osoby niż te, które bezpośrednio są na nią narażone.
Samą dżumę płucną wywołują bakterie pałeczkowate yersinia pestis. Te przenoszone są na ludzi w większości przypadków przez ukąszenie zakażonych nią pcheł. Jak informują służby medyczne, bakteria ginie, gdy zostanie wystawiona na słońce i uschnie.
Eksperci informują ponadto, że w celu zmniejszenia ryzyka śmierci po zakażeniu dżumą płucną należy przyjąć antybiotyk w ciągu doby od wystąpienia pierwszych objawów. Podobne są do tych, które występują przy zapaleniu płuc.
Źródło: PAP