Epidemia grypy zatacza kręgi
Szkoła w Dretyniu (gm. Miastko) opustoszała. Ponad połowa z 280 uczniów choruje tu na grypę. Na razie nie zostały jednak odwołane lekcje, mimo że przychodzi na nie po kilka osób. - Takiej epidemii nie było u nas od lat. Niektóre klasy i to zarówno w podstawówce, jak i gimnazjum prawie całkowicie opustoszały. Chorują przede wszystkim dzieci. Nauczycieli grypa jakoś omija - mówi Mirosław Ryckiewicz, dyrektor Zespołu Szkół w Dretyniu.
24.03.2006 | aktual.: 24.03.2006 09:24
Mimo epidemii szkoła funkcjonuje normalnie. Dyrektor nie ma zamiaru odwoływać zajęć. - Uczniowie wyzdrowieją i wrócą. Nie ma co przerywać nauki, bo później trzeba będzie wszystko odrabiać. Grypa w końcu nas opuści - dodaje. Epidemii grypy nie ma na szczęście w innych szkołach powiatu bytowskiego. - U nas nauczyciele i uczniowie są zdrowi - mówi Marzena Rogowska-Szach, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Bytowie.
- U nas również dzieci nie chorują - potwierdza Anna Wasilewska, dyrektor SP nr 2 w Miastku. W słupskich szkołach problem infekcji wirusowych nie przybrał tak dużej skali, jak w Dretyniu, ale są sygnały, że uczniowie chorują częściej niż zwykle. - Problem może dotyczyć nawet 25 procent klasy - mówi Renata Gwardzik, wicedyrektor SP nr 5. - Oczywiście chorują nie tylko uczniowie, ale też i nauczyciele. Falę zachorowań widać w słupskich przychodniach. - O tej porze roku zazwyczaj jest więcej zachorowań na infekcje wirusowe - mówi Anna Zielińska, pielęgniarka z przychodni przy ul. 11 Listopada.
- Jednak przedłużająca się zima sprawiła, że ciągle zgłasza się wielu małych pacjentów z gorączką lub biegunką. Pielęgniarka radzi, że aby ustrzec się infekcji trzeba przede wszystkim unikać dużych skupisk ludzkich i zatłoczonych miejsc. Ważny jest też odpowiedni strój - dzieci należy ubierać „na cebulkę”, nie dopuszczać do przegrzewania organizmu. Profilaktycznie można podawać dziecku do picia sok z malin, herbatę z cytryną lub dostępne w aptekach leki homeopatyczne, czy witaminę C.