PolskaEnergetyk oskarżony w sprawie śmiertelnego porażenia prądem

Energetyk oskarżony w sprawie śmiertelnego porażenia prądem

Do pięciu lat więzienia grozi kierownikowi
jednego z działów oddziału zakładu energetycznego w Pabianicach
(Łódzkie), oskarżonemu o nieumyślne spowodowanie śmierci 19-
letniej dziewczyny, która zginęła porażona prądem z zerwanych w
czasie burzy przewodów.

14.07.2004 13:10

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego w Pabianicach - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, Krzysztof Kopania.

Według prokuratury, Michał D. nie dopełnił swych obowiązków. Nie zadbał o wycięcie rosnących zbyt blisko przewodów energetycznych gałęzi drzew oraz zaniedbał prawidłową eksploatację linii. Tym samym doprowadził do tego, że w czasie burzy przewody zostały zerwane, a zabezpieczenia w przyłączu kablowym nie zadziałały prawidłowo i nie wyłączyły dopływu prądu po zerwaniu linii.

Do wypadku doszło w lipcu ubiegłego roku na ulicy Pięknej w Pabianicach w czasie gwałtownej burzy. Na 19-letnią Aleksandrę, która biegła do domu schronić się przed deszczem, spadły zerwane przez wiatr przewody energetyczne. Dziewczyna zginęła na miejscu w wyniku porażenia prądem.

W trakcie prokuratorskiego śledztwa wyszło na jaw, że okoliczni mieszkańcy już od 2002 roku zawiadamiali zakład energetyczny, iż w czasie burzy i deszczu przewody te iskrzyły. Według zeznań świadków, zakład był informowany o tym również feralnego dnia. Okazało się też, że linia energetyczna stykała się z gałęziami rosnących tam drzew mimo, że norma wymaga, aby przebiegała co najmniej metr od gałęzi.

Biegły specjalista uznał, że bezpośrednią przyczyną wypadku było wrośnięcie gałęzi drzew w przyłącze energetyczne od budynku do słupa linii energetycznej. Jego zdaniem, już rok wcześniej zakład energetyczny powinien wyciąć gałęzie drzew, a badania przewodów potwierdziły, że iskrzenie występowało już latem 2002 r.

Odpowiedzialnym za nadzór i eksploatację stacji i linii energetycznych niskich i średnich napięć był właśnie Michał D. Prokuratura oskarżyła go o narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nieumyślne spowodowanie śmierci.

Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)