Emigracja w kitlu
Co dziesiąty medyk z Dolnego Śląska planuje wyjazd do pracy za granicę. Od momentu wejścia Polski do Unii, region ten
opuściła ponad jedna czwarta tych specjalistów - informuje "Słowo
Polskie Gazeta Wrocławska".
W prasie branżowej pojawiają się setki zagranicznych ofert pracy dla polskich lekarzy. Mirosława Adamczak z Dolnośląskiej Izby Lekarskiej podkreśla, że coraz więcej propozycji przychodzi z Francji. Kiedyś wymagali znajomości ich języka. Teraz tak im zależy na polskich specjalistach, że płacą im za kursy francuskiego - wyjaśnia rzeczniczka. Dodaje, że od wejścia do Unii aż 800 z 9 tysięcy praktykujących dolnośląskich lekarzy wzięło z DIL-u zaświadczenia umożliwiające im pracę za granicą.
Wyjeżdżają lekarze rodzinni, chirurdzy, radiolodzy, ale przede wszystkim anestezjolodzy. Od wejścia Polski do Unii, nasz region opuściła ponad jedna czwarta tych specjalistów. I wrocławskie szpitale już to odczuwają. _ Wystarczy że wyjedzie jeszcze dwóch kolejnych anestezjologów i wtedy reszta nie poradzi sobie sama. Już teraz mamy problem z obstawieniem wszystkich dyżurów_ - mówi Maciej Ziombka, zastępca dyrektora w szpitalu im. Marciniaka.
Jeśli urzędnicy dalej będą tak lekceważyć nasze postulaty, to za parę lat nie będą się zastanawiać nad tym, jak zatrzymać medyków w kraju, tylko nad tym, jak lekarzy sprowadzić do Polski z powrotem. A to się nie uda - przekonuje Radziwiłł. (PAP)