Emerytury i renty w ciągłym zagrożeniu
Fundusz Ubezpieczeń Społecznych regulujący
należności za emerytury i renty jest w coraz gorszej kondycji
finansowej. Z informacji "Parkietu" wynika, że kończy mu się limit
kredytowy w bankach komercyjnych, a własne środki wystarczają na
pokrycie jedynie 10 proc. jednej terminowej zapłaty.
01.07.2003 | aktual.: 01.07.2003 06:22
FUS nie może też liczyć na środki z prywatyzacji. Fundusz był kontrolowany przez NIK. Wnioski z informacji pokontrolnej nie są optymistyczne. Izba oceniła wykonanie finansowego planu FUS za 2002 r. na "negatywnie". NIK ocenia ponadto, że działanie Funduszu jest stale zagrożone utratą płynności finansowej. Po pierwszym półroczu już wiadomo, że sytuacja jeszcze się pogorszyła - podkreśla publicysta "P" Michał Śliwiński.
FUS w coraz większym stopniu zwiększa swoje zobowiązania w stosunku do Otwartych Funduszy Emerytalnych. Pod koniec ubiegłego roku wynosiły one 6,5 mld zł. Po pierwszym półroczu suma ta wzrosła do 9,5 mld zł. Taka sytuacja rodzi poważne konsekwencje finansowe. W 2002 r. za opóźnienia Fundusz musiał zapłacić aż 66 mln zł karnych odsetek. W tym roku zapłacił już blisko 18 mln zł.
Zwiększa się również jego zadłużenie w bankach komercyjnych. Limit kredytowy FUS wynosi 2,9 mld zł. Tymczasem musi pożyczać coraz więcej. Pod koniec ubiegłego roku był winien bankom 2,39 mld zł. Po pierwszym półroczu dług wzrósł już do ok. 2,6 mld zł. Fundusz musi się zapożyczać w bankach, bowiem brakuje mu na wypłatę składek na ubezpieczenie społeczneubezpieczenie społeczne.