Elizabeth Taylor przeżyła autora swojego nekrologu
Autor wspomnienia-nekrologu w "New York Timesie" o zmarłej w środę gwieździe Hollywood Elizabeth Taylor, umarł prawie sześć lat przed aktorką, którą żegnał na łamach słynnego dziennika.
25.03.2011 | aktual.: 25.03.2011 09:40
Mel Gussow, główny z autorów tekstu opublikowanego przez "The New York Times" na okoliczność śmierci aktorki, zmarł w wieku 71 lat, w 2005 roku, po przegranej batalii z rakiem.
Gussow, krytyk teatralny, w ciągu 35 lat, napisał dla "Timesa" około 4 tys. tekstów. Jego pierwszym artykułem była recenzja ze sztuki "Kto się boi Wirginii Woolf", zaadaptowanej później do filmu, w którym w rolach głównych wystąpili Elizabeth Taylor i Richard Burton.
Jednym z ostatnich tekstów Gussowa było właśnie wspomnienie o słynnej aktorce, które nowojorski dziennik trzymał przygotowane na wypadek jej śmierci. Niewielkie uaktualnienia w tekście opublikowanym w miniony czwartek wprowadził Peter Keepnews.
Bill McDonald, jeden z redaktorów "New York Timesa" odpowiedzialny za kolumnę wspomnieniowo-nekrologową, pytany przez "The Wall Street Journal" dlaczego gazeta zdecydowała się mimo wszystko opublikować tekst Gussowa powiedział: "Był po prostu zbyt dobry, żeby go wyrzucić."
Praktyka przygotowywania zawczasu artykułów o śmierci słynnych osób nie jest niczym nowym. Robi tak wiele gazet, agencji prasowych, czy informacyjnych portali internetowych. Chodzi o to, żeby nie szukać w popłochu materiałów i wyprzedzić konkurencję.
W przypadku Elizabeth Taylor wyszło jednak dziwnie, bo autor zmarł wcześniej niż osoba, którą żegnał.
Prawdziwą wpadkę tego rodzaju zanotował jednak w 2003 roku portal cnn.com, który przez przypadek opublikował kilka przygotowanych wcześniej nekrologów osób żyjących, w tym ówczesnego wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Dicka Cheney'a, który od lat boryka się z licznymi kłopotami zdrowotnymi. W obszernym materiale znalazły się jego słynne cytaty, dokładna biografia i wiele "przydatnych linków."
Agencja Associated Press w 2008 roku przyznała się do opracowania pośmiertnej notki dla gwiazdy pop Britney Spears, która miała wtedy zaledwie 26 lat.
Dziennikarz AP Jesse Washington wyjaśniał, że agencja bynajmniej nie życzy piosenkarce śmierci. - Musimy być jednak gotowi, gdyby coś się stało - tłumaczył.
Z Nowego Jorku dla polonia.wp.pl
Tomasz Bagnowski