PolskaElbląska "Solidarność" chce rozliczenia

Elbląska "Solidarność" chce rozliczenia

Rozliczenia osób odpowiedzialnych za krwawe
stłumienie robotniczych manifestacji oraz represjonowanie
demonstrantów w Elblągu w grudniu 1970 r. chce elbląska
"Solidarność". Podczas próby pacyfikacji manifestacji zginął
w Elblągu Marian Sawicz.

17.12.2005 | aktual.: 17.12.2005 16:29

Przewodniczący elbląskiego regionu "Solidarności" Mirosław Kozłowski powiedział, że publiczne ujawnienie oraz postawienie przed sądem winnych tragedii robotników jest priorytetem dla specjalnie utworzonego w Elblągu Stowarzyszenia Represjonowanych i Internowanych.

Ci, którzy wydawali wtedy rozkazy, żyją dziś spokojnie, pobierają emerytury. Wśród nich znajdą się zapewne i szanowani mieszkańcy naszego miasta. Niestety dotąd nie znamy nazwisk. Czekamy na dokumenty IPN dotyczące Elbląga. Liczymy też na rząd PiS oraz ministra sprawiedliwości, mogących pomóc nam niezwłocznie ujawnić wszystkich tych ludzi - podkreślił Kozłowski.

Zdaniem związkowców, postawienie przed sądem osób odpowiedzialnych za represje powinno choć w części zadośćuczynić rodzinom ich ofiar.

W grudniu 1970 r., na fali protestów w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Słupsku, na ulice wyszli elbląscy robotnicy. 15 grudnia pierwsza strajk rozpoczęła załoga elbląskiego Zamechu.

18 grudnia milicja i wojsko zaczęły pacyfikację ulicznych demonstracji - padły strzały. Przy barze mlecznym w okolicy dzisiejszego Placu Solidarności, kule trafiły przypadkowego przechodnia Mariana Sawicza.

Po stłumieniu strajków wielu robotników zawleczono do podziemi ówczesnej Komendy Wojewódzkiej Milicji, mieszczącej się przy ul. Królewieckiej, w budynku zajmowanym dziś przez Komendę Miejską Policji w Elblągu.

Tam aresztowanym urządzano "ścieżkę zdrowia" - byli bici i maltretowani. Jak podkreślił Kozłowski, do dziś nie jest znana liczba osób, które przeszły tę drogę.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)