Ekstradycja zamiast więzienia, Polakowi "się upiekło"
18-letni Patryk M. nie będzie sądzony na Wyspach za 13 przestępstw. Skorzystał z przywileju, który przysługuje przestępcom-imigrantom. Ale do Wielkiej Brytanii już nigdy nie wjedzie.
03.04.2012 | aktual.: 03.04.2012 11:44
Polak skazany został przez sąd w Bradford za drobne przestępstwa na 876 dni poprawczaka w listopadzie 2011 r. 21 kwietnia 2012 miał zostać deportowany do polskiego więzienia.
W tym czasie Patryk M. dokonał jednak licznych, kolejnych przestępstw, m.in. włamania do posiadłości w Bradford Moor. Nastolatek przyznaje się do 13 dokonanych w tym czasie czynów.
To z kolei spowodowało konieczność przeprowadzenia serii kolejnych procesów na miesiąc przed jego powrotem do Polski. Sędzia z Sądu Koronnego w Bristol, Christopher Batty, stwierdził, że sądzenie Polaka w takim trybie i wydawanie wyroków byłoby "zupełnie bez sensu".
- Nie widzę żadnych przesłanek, żeby przedłużać jego pobyt w Wielkiej Brytanii. Jeśli jest tu gdzieś łódź wypływająca z Wysp, to on powinien się na niej znaleźć - dodał Batty.
W zamian za opuszczenie kraju, przestępcom-imigrantom przysługuje przywilej skrócenia wyroku o 270 dni (tzw. "Early Removal Scheme"). Oraz dożywotni zakaz wstępu do Wielkiej Brytanii.
Patryk M. zgodził się na tę propozycję. 21 kwietnia wojskowym samolotem ekstradycyjnym zostanie przewieziony do Polski.