Eksplozje w hotelach w stolicy Jordanii - wielu zabitych i rannych
Co najmniej 57 osób zginęło, a wiele
zostało rannych w środę wskutek niemal równoczesnych wybuchów w
trzech hotelach w Ammanie - poinformował podczas konferencji
wicepremier Jordanii Marwan Muaszer.
09.11.2005 | aktual.: 10.11.2005 00:27
Podawana przez różne źródła liczba rannych w zamachach waha się od 115 do 300 ludzi.
Obiektami ataku stały się hotele Radisson SAS, Grand Hyatt i Days Inn. Według informacji przekazanych przez Muaszera, ataki w dwóch pierwszych hotelach zostały przeprowadzone przez zamachowców-samobójców, a trzeci z użyciem samochodu-pułapki. Wszystkie trzy są popularne wśród turystów z państw zachodnich i Izraela.
Najwięcej ofiar śmiertelnych było w hotelu Radisson SAS, gdzie zamachowiec zdetonował ładunek na pełnej gości weselnych sali bankietowej. W momencie eksplozji mogło tam przebywać 250 ludzi.
Policja zablokowała ulice wokół zaatakowanych hoteli, co spowodowało chaos komunikacyjny w mieście.
Z powodu zamachów w czwartek zamknięte będą szkoły, ministerstwa i obiekty użyteczności publicznej - poinformowały jordańskie władze.
W następstwie wybuchów w trzech hotelach władze Jordanii zamknęły wieczorem na czas nieokreślony granice lądowe kraju - podał wicepremier Marwan Muaszer. Wicepremier zapowiedział, że przestrzeń powietrzna nie zostanie zamknięta, ale na lotniskach wprowadzone zostaną nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.
Była to pierwsza większa akcja terrorystyczna przeciwko cudzoziemcom w Jordanii od rozpoczęcia wojny w Iraku w 2003 roku. Jordania jest w tym konflikcie sojusznikiem Stanów Zjednoczonych.