"Kolejne naruszenie naszej przestrzeni powietrznej ze wschodu potwierdza, że najważniejszą misją Polski wobec NATO jest obrona naszego własnego terytorium" - napisał na swoim profilu szef polskiego MSZ Radosław Sikorski, reagując na to, co wydarzyło się w Osinach. Michał Wróblewski, prowadzący program "Tłit" zapytał swojego gościa, senatora gen. Mirosława Różańskiego, czy zgadza się ze słowami ministra, który w ubiegłym roku stwierdził, że każdy obiekt, który wleci w polską przestrzeń powietrzną, powinien być zestrzelony.
- Polska i inne kraje graniczące z Ukrainą mają "obowiązek" zestrzelić nadlatujące rosyjskie pociski, zanim wejdą w ich przestrzeń powietrzną - ocenił w ubiegłym roku w wywiadzie dla "Financial Times" minister spraw zagranicznych. Wyjaśnił, że Polska ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo swoim obywatelom niezależnie od obaw, że przechwycenie pocisków nad terytorium Ukrainy może uwikłać NATO w wojnę Rosji z Ukrainą.
- Podzielam tę opinię - stwierdził gość programu. - Proszę też zwrócić uwagę, na wypowiedź ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza, że Rosja nas testuje. Więc my musimy wysłać mocny sygnał, że każdy obiekt, który wleci w polską przestrzeń, może być zniszczony, czy to w sposób kinetyczny, jak robią to Ukraińcy, czy to przy wykorzystaniu systemów antydronowych, które myślę, że powinny być dzisiaj jedną z priorytetowych kwestii dotyczących uzbrojenia - dodał.
- Niektórzy eksperci mówią, że Rosjanie dostali jasny sygnał, że nasze systemy tego typu obiektów nie wykrywają, że ich drony są praktycznie bezkarne. Brzmi to jak bardzo zła informacja. Czy pan się z tym zgadza, czy faktycznie tak jest? - zapytał prowadzący program.
- Te pięć przypadków do tej pory, potwierdza chyba, że tego rodzaju systemów nie mamy. Wielokrotnie podkreślałem, że dzisiaj modernizując siły zbrojne, jako priorytet powinniśmy potraktować system obrony powietrznej. To powinno być lotnictwo oraz systemy rozpoznania i systemy rakietowe. Wcześniejsze cztery przypadki wskazują, że mamy deficyt w tym zakresie, powinniśmy bezwzględnie go uzupełnić - odparł gen. Różański. Dodał, że są czynione kroki w tym zakresie, np. zakup aerostatów, czy dwóch samolotów rozpoznania od Szwecji. - Podejmowane są także próby o charakterze dyplomatyczno-militarnym, dotyczące alokacji systemów obrony powietrznej naszych sojuszników na teren Polski - dodał. Jego zdaniem, po zdefiniowaniu luk w obronie przestrzeni powietrznej, powinniśmy je uzupełniać.
Na pytanie prowadzącego, czy da się to zrobić szybko, odparł, że tak. - Proszę zwrócić uwagę, że ten dron przeleciał całą Ukrainę, zanim wleciał na teren Polski. To jest prawdopodobne, że mógłby dolecieć do Berlina, Pragi czy Bratysławy. Narracja o tym, żeby skupić obronę na wschodniej flance NATO, jest więc uzasadniona - dodał senator gen. Mirosław Różański.