Eksplozja w chińskiej szkole - ponad 20 dzieci nie żyje
Ponad 20 dzieci, a także
kilkoro nauczycieli, zginęło w środę w ruinach szkoły w
górniczym mieście Kecheng w
północnych Chinach.
Szkoła zawaliła się w wyniku eksplozji materiałów wybuchowych, zgromadzonych nielegalnie w sąsiednim domu przez mieszkającego tam dyrektora jednej z kopalń w tym największym chińskim zagłębiu węglowym. Dyrektor o nazwisku Lu Maolin również zginął, a jego żona została ranna.
Wiadomość o tragedii, podaną początkowo jedynie przez media lokalne i regionalne, potwierdziły później również chińskie media centralne, w tym pekiński dziennik "Xin Jing Bao".
Jest to kolejna, tym razem niecodzienna, tragedia związana z chińskim górnictwem, w którym nieustannie dochodzi do groźnych katastrof. Według oficjalnych danych ginie w nich co roku ok. 6 tys. osób, według nieoficjalnych obliczeń - prawie 20 tys.
Przed niespełna miesiącem do jednej z najtragiczniejszych katastrof w historii chińskiego przemysłu doszło w kopalni węgla Sunjiawan w mieście Fuxin w prowincji Liaoning w północno-wschodnich Chinach. W wyniku podziemnego wybuchu metanu zginęło wówczas ponad 200 górników.