Trwa ładowanie...
zamach
12-08-2010 16:38

Eksplozja samochodu-pułapki przed siedzibą radia - film

Co najmniej dziewięć osób zostało rannych w eksplozji bomby w Bogocie, stolicy Kolumbii. Ładunek był umieszczony w samochodzie zaparkowanym w dzielnicy, w której znajduje się wiele biur i siedzib dużych firm - poinformował hiszpański dziennik "El Mundo".

Eksplozja samochodu-pułapki przed siedzibą radia - filmŹródło: AFP, fot: Rodrigo Arangua
d2s8n5e
d2s8n5e

Do eksplozji doszło między siedzibą agencji prasowej EFE i Radia Caracol, jednej z największych kolumbijskich rozgłośni.

Domniemany autor zamachów

- Wybuch spowodował samochód-pułapka. Trwa dochodzenie, które ma wyjaśnić, czy pojazd był skradziony lub użyty przez grupę kryminalną - informował wstępnie komendant szef stołecznej policji, generał Cesar Pinzon. W oparciu o p późniejsze ustalenia, winą o atak obarczył lewicową antyrządową partyzantkę FARC (Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii). Dodał, że nie jest jeszcze jasne, czy celem ataku była stacja radiowa, czy też kilka pobliskich banków.

Policja podejrzewa, że autorem zamachu może być German Briceño, zwany Grannobles, brat przywódcy FARC.

W wyniku eksplozji nikt nie zginął, jednak według różnych źródeł od dziewięciu do 18 osób zostało rannych.

d2s8n5e

"Tchórze" wysyłają komunikat

Nie informując, kto stoi za eksplozją, były minister obrony narodowej i obecny prezydent Juan Manuel Santos nazwał wybuch "tchórzowskim atakiem terrorystycznym". Dodał, że według niego atak miał na celu przekazanie "komunikatu".

- Jedynym ich celem jest sianie strachu, ale nie uda im się to - powiedział reporterom Santos. Będziemy nadal walczyć z terroryzmem - zapewnił.

Obejmując urząd, Santos obiecywał, że będzie kontynuował wojnę wypowiedzianą FARC oraz handlarzom kokainy przez jego poprzednika Alvaro Uribe.

Odrodzenie partyzantów?

Po objęciu w 2002 roku urzędu przez Uribe liczba zamachów i ataków w Bogocie gwałtownie zmalała. Były prezydent osłabił bojówki lewackich rebeliantów, wysyłając do walki z FARC oddziały, które zabiły lub pojmały kilku wysoko postawionych komendantów oraz odzyskały część terenów niegdyś kontrolowanych przez bojowników. Ponadto, w związku z coraz częstszymi dezercjami, FARC miał coraz mniej członków.

Jednak, jak pisze Reuters, rebelianci wciąż utrzymują silną pozycję na terenach wiejskich, gdzie często współpracują z handlarzami narkotyków i gangami paramilitarnymi.

W marcu br. bomba podłożona przez FARC w mieście Buenaventura zabiła dziewięć osób.

d2s8n5e
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2s8n5e
Więcej tematów