Eksplozja pod ambasadą Turcji w Bagdadzie
W zamachu w
Bagdadzie pod ambasadą turecką z użyciem samochodu-pułapki, zginął
zamachowiec. Prawdopodobnie sześć osób zostało rannych - podały źródła w
irackiej policji.
Według rzecznika sił amerykańskich, zginął zamachowiec, a dwie osoby zostały ranne. Wcześniej świadkowie mówili o dwóch ofiarach śmiertelnych.
Turecka telewizja z kolei informowała, że w zamachu zostali ranni dwaj pracownicy tureckiej ambasady.
Zdaniem świadków, samochód próbował sforsować bramę do ambasady.
Rzecznik tureckiego MSZ ostro potępił zamach podkreślając, że incydent "pokazuje, jak poważna jest sytuacja w Iraku " i "jak niezbędna jest natychmiastowa pomoc w zapewnieniu bezpieczeństwa w tym kraju".
Do wybuchu doszło w dwa dni po silnej eksplozji w hotelu "Bagdad" w stolicy Iraku, gdzie zginęło co najmniej osiem osób.
Turecki parlament zatwierdził niedawno rządowy wniosek o wysłanie do Iraku tureckich oddziałów. Posunięcie to z zadowoleniem powitał Waszyngton. Przysłaniu tureckich żołnierzy sprzeciwiła się natomiast iracka Rada Zarządzająca i kurdyjska mniejszość w Iraku.
Turecja byłaby pierwszym krajem muzułmańskim, który wysyła swoich żołnierzy do Iraku.(iza)