PolskaEkspertyzy: duży rozrzut moździerza w Nangar Khel

Ekspertyzy: duży rozrzut moździerza w Nangar Khel

Ekspertyzy biegłych potwierdziły duży rozrzut moździerza, którym ostrzeliwano wioskę Nangar Khel w Afganistanie - powiedział w Krakowie minister obrony Bogdan Klich.

21.04.2008 13:45

Szef MON odmówił podania szczegółów. Potwierdził natomiast informację "Newsweeka", że trwają prace nad nowelizacją ustawy o służbie zawodowej żołnierzy, która ma wprowadzić zasady zwrotu pieniędzy na obronę żołnierzom uniewinnionym od zarzutów popełnienia przestępstwa podczas służby.

Muszę powiedzieć, że rozrzut moździerza, który był testowany przez prokuraturę, jest rozrzutem znacznym. To prokuratura wyciągnie wnioski z tego testu, nie jest rzeczą ministra obrony narodowej determinowanie jakichkolwiek postanowień prokuratury, to wynika z zasady neutralności, którą przyjąłem w tej sprawie wiele miesięcy wcześniej - powiedział minister.

Pytany, jaki dokładnie był rozrzut moździerza, minister odpowiadał tylko, że duży.

W połowie kwietnia prace w Afganistanie zakończyło pięciu biegłych, powołanych do określenia stanu moździerza i amunicji użytej podczas akcji w Nangar Khel, w wyniku której zginęli afgańscy cywile. Eksperci przeprowadzili w Afganistanie eksperyment procesowy, który miał określić stan moździerza i amunicji użytej w trakcie tej akcji.

Ekspertyza miała wykluczyć bądź potwierdzić tezę obrońców żołnierzy, że to wada broni doprowadziła do uderzenia jednego z pocisków w wioskę. Testy przeprowadzone już po zdarzeniu na poligonie w Polsce, wykazały, że amunicja spełniała normy. Pociski były potem - w lutym tego roku - ponownie sprawdzone. Ale o wynikach tamtych badań nie poinformowano.

Do ostrzału wioski doszło 16 sierpnia ub. roku. W wyniku działań polskich żołnierzy zginęło kilkoro afgańskich cywili, w tym kobiety i dzieci. Podejrzani to żołnierze z 18. bielskiego Batalionu Desantowo-Szturmowego. Sześciu z nich prokuratura zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, siódmemu - atak na niebroniony obiekt cywilny.

Minister Klich potwierdził podawane przez "Newsweek" informacje o tym, że siły zbrojne planują zwracać pieniądze wydane na adwokata żołnierzom, którzy zostaną oskarżeni o popełnienie przestępstwa podczas służby i sprawę wygrają.

Pracujemy nad rozwiązaniami legislacyjnymi, które by pozwoliły ministrowi obrony narodowej nie podejmować decyzji indywidualnie, tak jak to było w przypadku żołnierzy z Nangar Khel, ale żeby był stały mechanizm, który by pozwolił wspierać naszych żołnierzy - powiedział Klich.

Jak podaje "Newsweek", pod obrady rządu trafi wkrótce projekt nowelizacji ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych. Proponowane przez MON zapisy zakładają, że jeśli postępowanie karne zostanie umorzone lub żołnierz wygra proces, wynagrodzenie jego obrońcy pokryje budżet państwa.

Żołnierz sam będzie mógł wskazać adwokata. Stawki zostaną ustalone na takich zasadach, jakie obowiązują w przypadku świadczenia pomocy prawnej cywilom przez obrońców z urzędu - wyjaśniła "Newsweekowi" Magdalena Gierałt z departamentu prasowo-informacyjnego resortu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)