Ekspert: to nieprawda, że Barack Obama porzucił Polskę
Wbrew temu, co twierdzi republikański kandydat do Białego Domu Mitt Romney, prezydent Barack Obama nie porzucił Polski na rzecz stosunków z Rosją - przekonuje były wyższy urzędnik Departamentu Stanu Stephen J. Flanagan w artykule w tygodniku "Foreign Policy". Dodaje, że niezadowolenie z polityki Obamy w Polsce ma związek z działalnością Jarosława Kaczyńskiego.
01.11.2012 | aktual.: 01.11.2012 23:30
Autor nawiązuje do znanej kontrowersji wokół odwołania we wrześniu 2009 r. przez Obamę planu budowy w Europie elementów amerykańskiej obrony antyrakietowej (tarczy) zainicjowanego przez poprzedniego prezydenta George'a W. Busha. Przewidywał on rozmieszczenie w Polsce 10 wyrzutni pocisków przechwytujących rakiety transkontynentalne i w Czechach radaru wczesnego ostrzegania. Według swoich krytyków, Obama odwołał ten projekt, aby poprawić stosunki USA z Rosją, która zażarcie protestowała przeciwko niemu.
Flanagan przypomina, że prezydent zastąpił jednak poprzednią tarczę nowym systemem obrony rakietowej, którego komponenty: mobilne wyrzutnie rakiet SM-3 mają znaleźć się w Polsce. Przeciwko temu systemowi, który przez rząd RP został przyjęty z zadowoleniem, Rosja - jak podkreśla - także protestuje.
Zwraca też uwagę, że Obama "doprowadził do zwiększenia skali wspólnego szkolenia pilotów polskich i amerykańskich oraz skłonił NATO do uaktualnienia planów obrony Polski i opracowania podobnych planów dla trzech państw bałtyckich".
Zdaniem Flanagana niezadowolenie w Polsce z USA i polityki Obamy wynika częściowo z powikłań wewnętrznej sytuacji politycznej w Polsce, gdzie szef PiS-owskiej opozycji Jarosław Kaczyński "starał się zbić kapitał na zaaprobowaniu przez rząd PO planu tarczy Obamy, co przedstawiał jako oznakę słabości wobec Moskwy i narażanie na szwank polskich interesów".
Autor wyraża również pogląd, że krytyka Obamy w Polsce jest "odbiciem szerszej zmiany w stosunkach między obu sojusznikami", na co wskazuje m.in. niedawny sondaż German Marshall Fund. Wynika z niego, że polska opinia publiczna jest coraz bardziej rozczarowana Ameryką i NATO.
"Jest poczucie, że zaangażowanie (militarne) Polski w Iraku i Afganistanie nie jest doceniane i niewiele przyczyniło się do rozwiązania głównego problemu bezpieczeństwa Polski, związanego z na nowo pewną siebie Rosją. To dlatego Warszawa odmówiła przyłączenia się do operacji NATO w Libii" - pisze Flanagan.
Autor stwierdza, że przywódcy Polski rozumieją, iż USA są jej najbardziej wiarygodnym sojusznikiem, a NATO pozostaje najlepszym gwarantem bezpieczeństwa, ale przypomina, że trudna historia Polski tłumaczy jej szczególną wrażliwość na wszelkie sygnały lekceważenia.
"Tym, czego chcą polscy przywódcy od Obamy w drugiej kadencji, albo od ewentualnej prezydentury Mitta Romney'a, to regularne konsultacje i uznanie Polski jako wartościowego europejskiego gracza w sprawach transatlantyckich i globalnych. Ktokolwiek zamieszka w Białym Domu w przyszłym roku, zrobi mądrze utrzymując ten rodzaj współpracy z Warszawą" - konkluduje Stephen Flanagan.