Ekspert o spotkaniu Beaty Szydło z szefami klubów: propozycje opozycji są nieracjonalne
• Eksperci komentują spotkanie premier Beaty Szydło z szefami klubów parlamentarnych
• Spotkanie dla PiS jest korzystne wizerunkowo. Opozycji przyniesie negatywne skutki - mówi WP dr hab. Piotr Borowiec
• Sformułowania Beaty Szydło: "opozycja się boczy i dąsa" nie są na miejscu - twierdzi dr Anna Materska-Sosnowska
21.01.2016 | aktual.: 21.01.2016 15:16
Zdaniem dr hab. Piotra Borowca z Uniwersytetu Jagiellońskiego, dzisiejsze spotkanie premier Beaty Szydło z szefami klubów parlamentarnych było pewną próbą wyciągnięcia ręki i osiągnięcia porozumienia. - Wydaje się, że reakcja ze strony opozycji jest kolejną formą eskalowania konfliktu politycznego wokół Trybunału Konstytucyjnego - mówi.
Jak twierdzi socjolog polityki, nie ulega wątpliwości, że to spotkanie jest dla partii rządzącej bardzo korzystne wizerunkowo. - Natomiast dla opozycji przyniesie negatywne skutki. Polacy zawsze nagradzali tych, którzy w przypadku pojawienia się pewnego konfliktu: indywidualnego, grupowego czy politycznego, szukali rozwiązania - podkreśla.
Borowiec dodaje, że propozycje klubów opozycyjnych wydają się nierozsądne i nieracjonalne. - Do tego konfliktu przyłożyli się wszyscy i nikt nie jest bez winy - wyjaśnia.
- Propozycja ultimatum ze strony opozycji jest dużym błędem strategicznym i jest nie do przyjęcia. Nie sądzę, aby prezydent Andrzej Duda przyjął od trzech sędziów ślubowanie - twierdzi. Socjolog polityki zaznacza, że rozwiązanie zaproponowane przez Beatę Szydło przyniesie dużo dobrego dla Prawa i Sprawiedliwości, natomiast opozycja sama skazuje się na wizerunkową przegraną.
Odmiennego zdania jest dr Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego, która dzisiejszego spotkania nie odbiera jako próby wyciągnięcia ręki ze strony premier Beaty Szydło, tylko jako dalsze poprawianie wizerunku. - Zapowiedź takich zmian została już przedstawiona w ubiegłą sobotę przez prezesa partii - mówi.
Dla Materskiej-Sosnowskiej to spotkanie nie było żadnym kompromisem. - Kompromis byłby wtedy, kiedy prezydent przyjąłby ślubowanie od trzech prawidłowo wybranych sędziów. Wtedy można byłoby dyskutować o zmianach dotyczących Trybunału Konstytucyjnego. Natomiast w tym momencie PiS chce nowymi ruchami przykryć to, co się wydarzyło - zaznacza.
Ekspertka zwraca uwagę na to, że opozycja wyciągnęła wnioski z poprzednich dyskusji z PiS na ten temat. - W związku z tym nie wyobrażam sobie, żeby mogli zachować się inaczej. Po prostu "nie przyjęli propozycji nie do przyjęcia". Oczywiście należy rozmawiać, jednak pod warunkiem, że jest o czym - tłumaczy.
Materska-Sosnowska podkreśla, że sformułowania Beaty Szydło: "opozycja się boczy i dąsa" nie są na miejscu. - Premier rządu nie może tak mówić - twierdzi.
- To było spotkanie wszystkich przedstawicieli klubów parlamentarnych, na którym zabrakło prezesa jednej z największych partii - Jarosława Kaczyńskiego. Beata Szydło jako premier jest wiceprezesem PiS. Ta sytuacja obrazuje jak dziwny jest podział ról w tej formacji - dodaje politolog.