PolskaEkspert o próbach rakiet w Rosji, które mają pokonać obronę antyrakietową

Ekspert o próbach rakiet w Rosji, które mają pokonać obronę antyrakietową

Propagandowy kontekst rosyjskich prób z nowymi rakietami, które miałaby pokonać wszystkie systemy obrony przeciwrakietowej, jest oczywisty; wiąże się m.in. z amerykańską tarczą antyrakietową i planami rozszerzenia NATO na Wschód - mówi ekspert Andrzej Kiński z "Nowej Techniki Wojskowej".

29.05.2007 | aktual.: 29.05.2007 20:55

We wtorek pierwszy wicepremier Rosji Siergiej Iwanow ogłosił przeprowadzenie pomyślnych próby z nowymi rakietami. Chodzi o strategiczną, wielogłowicową rakietę balistyczną RS-24 oraz operacyjno-taktyczny pocisk manewrujący, wystrzeliwany z wyrzutni Iskander. "Te kompleksy mogą pokonać wszystkie istniejące i projektowane systemy obrony przeciwrakietowej. Dlatego z punktu widzenia obrony i bezpieczeństwa Rosjanie ze spokojem mogą spoglądać w przyszłość kraju" - oświadczył Iwanow.

Kiński powiedział PAP, że RS-24, wielogłowicowa rakieta międzykontynentalna, to dalsza modyfikacja najnowszego rosyjskiego kompleksu, znanego jako RS-12M2 lub SS-27 Topol-M. Według niego, jest to pewna "nowa jakość", która musi być zgłoszona przez Rosję do kontroli międzynarodowej.

Nowe rakiety nie oznaczają złamania przez Rosję norm traktatowych, które określają maksymalny pułap liczby głowic i środków ich przenoszenia; jeśli zatem jakieś nowe rakiety zastępują stare, to nie można mówić o łamaniu tych norm - powiedział Kiński.

Według niego, propagandowy kontekst działań Rosji jest oczywisty. Chodzi nie tylko o amerykańską "tarczę antyrakietową", ale także o plany rozszerzenia NATO m.in. o Gruzję, co oznaczałoby utworzenie przyczółku Paktu na Kaukazie - oświadczył Kiński. Podkreślił, że w krajach Azji Środkowej już są bazy amerykańskie, a mogą się tam znaleźć także mobilne środki systemu antyrakietowego USA. Rosja wszystko to odbiera jako okrążanie jej przez "wrogie siły"; stąd kumulacja takich działań - dodał ekspert.

Jego zdaniem, próby nowego pocisku manewrującego, wystrzeliwanego z wyrzutni Iskander, oznaczają z kolei, że może to być pierwszy pocisk, który mógłby przekroczyć amerykańsko-radziecki traktat INF z 1987 r. o likwidacji rakiet jądrowych krótkiego i średniego zasięgu.

Gdyby Rosja w ogóle wypowiedziała ten traktat, mógłby nastąpić nowy wyścig zbrojeń, ale ja bym raczej nie bił na alarm - oświadczył Kiński. To raczej polityczne wykorzystywanie przez Rosję pewnych prac modernizacyjnych - dodał. Podkreślił, że Rosja wydaje ostatnio więcej na zbrojenia.

Niezależnie jednak od sprawy "tarczy" i planów rozszerzenia NATO, prace w Rosji i tak byłyby prowadzone, a w chwili obecnej dobrze wpisują się one w rosyjską politykę bezpieczeństwa - powiedział ekspert.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)