PolskaEkspert ds. służb specjalnych: agent Tomek to człowiek o talencie operacyjnym

Ekspert ds. służb specjalnych: agent Tomek to człowiek o talencie operacyjnym

- Sam agent Tomek to człowiek o niewątpliwym talencie operacyjnym i tego nie sposób kwestionować. Czy jednak operacje, w których uczestniczył, były prawidłowo zaplanowane, a on był prawidłowo zaprofilowany - to jest dużo bardziej dyskusyjne. Ale to, co niepokoi najbardziej, to fakt, że chodzą po Warszawie, po Polsce ludzie, którzy odeszli ze służby i są frustratami - ocenia Piotr Niemczyk, ekspert ds. służb specjalnych, w rozmowie z "Polską The Times".

07.12.2012 | aktual.: 07.12.2012 11:24

Zdaniem Niemczyka ludzie pracujący w warunkach podwyższonego stresu czyli oficerowie służb specjalnych, jak i żołnierze w warunkach wojennych, czasami muszą poluzować. - Widzimy, jakie zdjęcia robią sobie i zamieszczają w internecie żołnierze w Afganistanie: czasami śmieszne, czasami żenujące, a czasami niepokojące. Ale to jest ten rodzaj stresu, który w taki właśnie sposób domaga się ujścia - wyjaśnia. - Jeżeli jednak służby robią sobie zdjęcia, które mogą narazić na szwank reputację firmy, to przestaje to być prywatna sprawa, a dotyczy kwestii zaufania i szacunku do instytucji państwowej - dodaje ekspert.

Na pytanie, czy funkcjonariuszom służb wolno posługiwać się fałszywymi legitymacjami dziennikarskimi albo pożyczać ich od autentycznych dziennikarzy i kopiować, Piotr Niemczyk odpowiada, że służby specjalne mają prawo do wykorzystywania dokumentów, które pozwalają im ukryć swoją tożsamość, tzw. dokumentów legalizacyjnych. Zaznacza jednak, że katalog takich spraw jest bardzo ograniczony i nie obowiązują tu już ogólne przepisy ustawy, ale regulacje wewnętrzne służb.

- Legitymacje dziennikarskie to dokument szczególny, dlatego że kontakty służb z dziennikarzami obwarowane są szczególnie restrykcyjnymi przepisami. Po pierwsze dlatego, że dziennikarz to zawód zaufania publicznego i nie można ot tak ani wchodzić z dziennikarzami w relacje wymiany informacji, ani ich werbować, ani - ot tak - się pod nich podszywać. Muszą być do tego specjalne procedury. Być może w określonych przypadkach ścigania np. pedofilów możliwe jest udawanie dziennikarza. Ale to są bardzo restrykcyjnie określone zasady, według których można się kontaktować z dziennikarzem, by poprosić go o informacje, czy udawać dziennikarza - wyjaśnia Piotr Niemczyk.

Z kolei precyzje też przypadki posługiwania się nieprawdziwym dokumentem. Wyjaśnia, że posługiwanie się dokumentem legalizacyjnym wymaga operacyjnego uzasadnienia. - Przełożeni mają znać powód, dla którego ten dokument ma być użyty, mają znać sytuację przestępców, jakich się ściga, słowem - czytelny musi być kontekst operacyjny. To, że funkcjonariusz służb posługuje się czasem legalizacyjnym dowodem osobistym czy prawem jazdy, jest dopuszczalne w uzasadnionej potrzebie - wyjaśnia ekspert.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (76)