Eksperci oceniają przemówienie Beaty Szydło w Parlamencie Europejskim
• Beata Szydło przemawiała podczas debaty w Parlamencie Europejskim
• Dr hab. Piotr Wawrzyk: powoływała się na rekomendację Komisji Weneckiej
• Dr Anna Materska-Sosnowska: nie zachowała chronologii wydarzeń
19.01.2016 | aktual.: 19.01.2016 21:55
Dr Anna Materska-Sosnowska z UW wystąpienie premier Beaty Szydło ocenia jako dobre i spokojne. - W przemówieniu premier było wiele sformułowań skierowanych do obywateli Polski, zwłaszcza do wyborców Prawa i Sprawiedliwości - mówi.
Jak twierdzi ekspertka, Beata Szydło wielokrotnie podkreślała, że Polska jest przywiązana nie tylko do praworządności, ale także do suwerenności. - Delikatnie zasugerowała "nie wtrącajcie się w nasze sprawy, bo jesteśmy suwerenni i chcemy nimi być" - zaznacza.
Dr hab. Piotr Wawrzyk z Uniwersytetu Warszawskiego w wystąpieniu Beaty Szydło dostrzegł, że premier - odnosząc się do ustawy medialnej i do zmian w Trybunale Konstytucyjnym - przedstawiła stanowisko polskich władz. - Powoływała się przy tym na rekomendację Komisji Weneckiej, zgodnie z którą działania obecnego rządu są prawidłowe - twierdzi.
Eksperci w przemówieniu Beaty Szydło dostrzegają także kilka negatywnych sformułowań. Zdaniem dr Materskiej-Sosnowskiej, premier mówiąc o kwestiach związanych z Trybunałem Konstytucyjnym nie zachowała chronologii wydarzeń i nie odpowiadała na pytania z sali. - Powiedzenie, że zgadzamy się na wybór ośmiu sędziów, sugeruje, że zapadła już decyzja o zmianie ustawy czy Konstytucji. Jest to zdecydowanie nadużycie jak również to, że wyroki mają zapadać w większości 2/3, a jest to niezgodne z Konstytucją - tłumaczy.
- Premier nie odniosła się do już istniejących orzeczeń, do których nie dostosował się prezydent Andrzej Duda - dodaje dr Materska-Sosnowska.
Podobne spostrzeżenia ma dr Wawrzyk, który dodaje, że premier zbyt krótko uzasadniła szczegóły dotyczące Trybunału Konstytucyjnego. - Nie została wyjaśniona kwestia, z jakiego powodu doszło do uchwalenia ustawy o TK w czerwcu - dodaje.
Zdaniem politologa, Beata Szydło powinna bardziej rozbudować wątek związany z ustawą medialną. - Mam na myśli kwestię dotyczącą przygotowywanej przez PiS nowej ustawy medialnej, w której nie będzie kwestionowanego w tej chwili przez Komisję Europejską zapisu o powoływaniu szefów mediów publicznych przez członka zarządu. Tym sam zniknie zastrzeżenie, które w tej chwili podnosi KE - zaznacza.