Eksperci: niedobry termin zmian w ordynacji samorządowej
Termin przeprowadzenia zmian w ordynacji
samorządowej nie jest dobry - zgadzają się socjolog, prof.
Zdzisław Krasnodębski i politolog PAN, dr Radosław Markowski. Eksperci różnie oceniają jednak tryb prac nad nowelizacją i okoliczności jej przyjęcia w Sejmie.
25.08.2006 | aktual.: 25.08.2006 15:11
Sejm znowelizował samorządową ordynację wyborczą dając możliwość tworzenia w wyborach samorządowych bloków list oraz zawierania przez komitety wyborcze umów o wspólnym podziale mandatów.
Opozycja, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, nie wzięła udziału w głosowaniu w proteście przeciwko proponowanym zmianom i trybowi prac nad nowelizacją m.in. odwołaniu przez większość koalicyjną w sejmowej komisji samorządowej wysłuchania publicznego.
Niewątpliwie jest rzeczą niezbyt pożądaną, aby zmieniać reguły gry tuż przed wyborami. To w ogóle nie podlega dyskusji. (...) Być może należałoby wprowadzić ją w przyszłych wyborach samorządowych - przyznał Krasnodębski.
Ostrzej wypowiada się w tej kwestii dr Markowski. Według niego, termin przeprowadzenia zmian w ordynacji jest fatalny. Każdy średnio rozgarnięty licealista rozumie, że uchwalanie ordynacji wyborczej dwa miesiące przed wyborami, kiedy większość wie, jak ją zrobić, żeby sobie dogodzić, jest patologią - uważa. Jak dodał, "zmienia się ordynację wyborczą pod następne, a nie najbliższe wybory".
Eksperci różnie oceniają tryb prac nad nowelizacją i okoliczności jej przegłosowania w Sejmie.
Zdaniem Krasnodębskiego, całego zamieszania nie można nazwać ani zagrożeniem demokracji, ani kryzysem parlamentaryzmu. Według niego, zamieszanie wokół przyjęcia nowelizacji pokazuje natomiast, że "nie dotarły się" pewne reguły relacji między opozycją a rządzącą koalicją i "głęboki konflikt" między nimi. Podkreśla, że jego przyczyny leżą po obu stronach
Socjolog uważa, że ów konflikt jest jednak "zinstytucjonalizowany". Żadne reguły z jednej i drugiej strony nie są naruszone. To jest tylko pewna interpretacja tych reguł i oni się głównie spierają o te reguły - ocenił przebieg prac nad ordynacją samorządową.
Innego zdania jest dr Markowski. Demokracja jest złej jakości i wręcz zagrożona w Polsce od pewnego czasu. Nie tak strasznie, ale jednak fundamenty są - powiedział. Podkreślił, że demokracja polega na uwzględnianiu praw mniejszości. Według niego, w sprawie ordynacji samorządowej można było szukać kompromisu. Ale - tłumaczył - to nie może się odbywać w sytuacji, kiedy głównym celem bycia u władzy partii rządzącej jest zawłaszczanie kolejnych obszarów, a nie upodmiotowienie społeczeństwa obywatelskiego.
W opinii Krasnodębskiego, prezydent Lech Kaczyński przed ewentualnym podpisaniem nowelizacji powinien zaprosić do siebie przedstawicieli opozycji i koalicji i wysłuchać ich argumentów.
Wydaje mi się, że nie powinien z góry odnosić się do tej zmiany pozytywnie. Być może gdyby zgłosił zastrzeżenia czy nie podpisał nowelizacji, służyłoby to dobrze jego prezydenturze. Być może rozładowałoby ten konflikt - ocenił socjolog.
Zawetowania nowelizacji nie spodziewa się natomiast Markowski. Od dłuższego czasu spodziewam się, że prezydent cokolwiek zacznie robić, ale jakoś ma lenia i nic nie robi. Poza tym, że odmawia wywiadów, a jak występuje to mówi przez 4 minuty 10 sekund czego nie zrobił, choć nikt nie rozumie dlaczego miałby zrobić. Więc prawdopodobnie prezydent i tym razem nie zareaguje - przewiduje.