Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej będą się ciągnąć latami?
Temat ekshumacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej rozgorzał na nowo i to ze zdwojoną siłą. W ubiegłym tygodniu przeprowadzono ekshumację Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej i Anny Walentynowicz. Ale to nie koniec, prokuratorzy Naczelnej Prokuratury Wojskowej zdecydowali o ekshumacji dwóch kolejnych par ciał ofiar tragedii z 10 kwietnia 2010 roku, bo - jak sami przyznają - są wątpliwości co do ich tożsamości - donosi dziennik "Polska The Times".
24.09.2012 | aktual.: 24.09.2012 11:55
Jak tłumaczą dziennikowi "Polska" prawnicy, dyskusja o kolejnych ekshumacjach może trwać w nieskończoność. - Podobnie było z ekshumacją ciała gen. Władysława Sikorskiego. Dokonano jej trzy lata temu, a generał zginął w 1943 roku na Gibraltarze. W tej sprawie historia może wyglądać bardzo podobnie - uważa były minister sprawiedliwości, Zbigniew Ćwiąkalski.
Podobne zdanie ma adwokat Piotr Kruszyński. - Nie ma żadnych ograniczeń czasowych dla wykonywania ekshumacji - mówi. Ale pomysł ekshumacji ciał wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej Kruszyński nazywa piramidalną bzdurą. - Po co? W jakim celu ekshumować wszystkich? - pyta.
Jego zdaniem, jeżeli prokuratura ma wątpliwości, czy jakieś sekcje i identyfikacje zostały wykonane prawidłowo, to oczywiście powinna je rozwiać. Ale nie powinna podejmować tych decyzji pod presją rodzin czy części opinii publicznej.