Ekonom gdańskiej kurii: nie kontrolowałem Stella Maris
Ekonom kurii gdańskiej ks. Albin Potracki, zeznający jako świadek w procesie dotyczącym afery finansowej w wydawnictwie Archidiecezji Gdańskiej Stella Maris, powiedział, że miał żadnego wpływu na działalność tej firmy.
09.02.2006 16:30
Ks. Potracki wyjaśnił przed Sądem Rejonowym w Gdańsku, że zajmuje się jedynie zarządzaniem wpływami pieniężnymi z parafii oraz działalnością finansową kurii związaną z funkcjonowaniem katedry i seminarium duchownego.
Pieczę nad wydawnictwem sprawował ksiądz Zbigniew B. (były szef Stella Maris i b. kapelan metropolity gdańskiego). Jego działalność mógł kontrolować jedynie arcybiskup Tadeusz Gocłowski - powiedział ekonom gdańskiej kurii. Dodał, że w siedzibie Stella Maris był tylko raz, przypadkiem, na spotkaniu opłatkowym.
Ks. Potracki przyznał, że "plotki o bałaganie" i braku płynności finansowej w Stella Maris zaczęły do niego docierać po raz pierwszy w 1992 r., kiedy to objął funkcję ekonoma gdańskiej kurii.
Nie było prowadzone postępowanie wyjaśniające dotyczące tych problemów - dodał.
Ekonom gdańskiej kurii wspomniał jednak o swoim udziale w spotkaniu, podczas którego ks. Zbigniew B. zapewniał metropolitę Gocłowskiego, że "nie ma żadnego problemu i wszystko się uzdrowi".
Może czasem z przymrużeniem oka patrzyłem na to, co mówił ksiądz B., ale nie miałem na to wpływu. Nie miałem żadnych praw. Nie chciałem, aby ktoś mnie utożsamiał ze Stellą - zeznał Potracki.
Duchowny opowiedział także, że z czasem do kurii zaczęły nadchodzić listy od banków, którym Stella Maris była winna pieniądze. Wówczas to arcybiskup Gocłowski upomniał księdza B. i nakazał mu wszystko "naprawić". Ja, nie mając na to wpływu, wzruszyłem wtedy ramionami - dodał.
Żadne dochody z działalności Stella Maris nie wpływały do kurii. Ksiądz B. nie składał do kurii sprawozdań z działalności wydawnictwa. Tylko arcybiskup mógł osobiście żądać od niego takich sprawozdań - oświadczył ekonom gdańskiej kurii.
Jako świadek przed gdańskim sądem zeznawał też zastępca ekonoma gdańskiej kurii ks. Andrzej Paździutko, pełniący tę funkcję od lipca 1999 r. Powiedział m.in., że nie miał kontaktów z księdzem B. oraz żadnej wiedzy o nieprawidłowościach w działalności finansowej w Stella Maris.
Proces oskarżonych w związku z aferą w wydawnictwie Archidiecezji Gdańskiej Stella Maris rozpoczął się przed gdańskim sądem na początku grudnia 2004 r.
Siedmioro oskarżonych w procesie to przedsiębiorcy z Wybrzeża i Olsztyna. Zarzuca się im przywłaszczenie mienia pięciu firm o wartości ponad 17,5 mln zł i uszczuplenia podatkowe na szkodę Skarbu Państwa na kwotę 7,5 mln zł w latach 1997-2001. Zarzuty dotyczą też prania brudnych pieniędzy.
Problemy wydawnictwa Stella Maris zaczęły się w 1999 r., kiedy jego szefem był ks. Zbigniew B., b. kapelan metropolity gdańskiego arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego. Zbigniew B. jest jednym z podejrzanych w związku z aferą m.in. prania pieniędzy.
Byłym szefom wydawnictwa, w tym Zbigniewowi B., gdańska prokuratura apelacyjna zarzuca, że w latach 1998-2001 wystawili faktury VAT za fikcyjne usługi konsultingowe i doradcze na kwotę ponad 67 mln zł. Wśród podejrzanych jest także b. cenzor, szef firm konsultingowych Janusz B., a także były szef pomorskiego SLD, Jerzy J.
W związku z aferą w wydawnictwie zarzuty postawiono 32 osobom; spośród nich oskarżono 21.
15 lutego przed Sądem Rejonowym w Gdańsku ma się rozpocząć proces drugiej grupy oskarżonych w związku z aferą finansową w Stella Maris. Na ławie oskarżonych zasiądzie siedem osób, w tym m.in. b. wiceminister infrastruktury w rządzie Leszka Millera, Krzysztof H., była wiceprezydent Szczecina, b. radna SLD w tamtejszej radzie miasta i b. wiceszefowa spółki ESPEBEPE Holding, Elżbieta M. oraz współwłaściciel gdańskiej Korporacji Budowlanej Doraco, b. konsul honorowy Republiki Węgier, Andrzej H.