Ekolodzy z Greenpeace zapłacą odszkodowanie elektrowni
Aktywiści organizacji Greenpeace, którzy latem
2007 r. wzięli udział w malowaniu na chłodni kominowej elektrowni
w Bełchatowie napisu "Stop CO2", zapłacą przedsiębiorstwu 19 tys.
zł odszkodowania.
03.03.2009 | aktual.: 03.03.2009 16:11
Jak poinformował rzecznik elektrowni Jacek Michel, obie strony doszły do porozumienia i zawarły ugodę. Dodał, że elektrownia domagała się większych pieniędzy, bo straty spowodowane akcją, oszacowano na ponad 40 tys. zł. - Ekolodzy zaproponowali mniej, ale krakowskim targiem stanęło na 19 tys. zł - powiedział rzecznik elektrowni.
W lipcu 2007 r. kilkunastu działaczy organizacji Greenpeace, domagających się zmiany polityki energetycznej rządu, przedostało się przez ogrodzenie na teren Elektrowni Bełchatów. 10 osobom udało się wejść na jedną z ponad 100-metrowych chłodni kominowych. Tam założyli stanowiska alpinistyczne i wisząc na linach, przez kilka godzin malowali farbą na kominie napis "Stop CO2". Policjanci prowadzili z ekologami negocjacje, ale nie przyniosły one rezultatów. Późnym popołudniem działacze Greenpeace zawiesili na kominie transparent z nazwą swojej organizacji i zakończyli protest.
Ekolodzy tłumacząc swoją akcję, mówili, że domagają się zmiany polityki energetycznej po to, "by takie elektrownie, jak ta w Bełchatowie, już więcej nie działały, i po to, aby przestawić się na odnawialne źródła energii, dzięki którym będziemy chronić nasz klimat".
Część aktywistów usłyszało zarzuty zarzut naruszenia miru domowego, inni - dodatkowo zarzuty zniszczenia mienia, za co groziło do pięciu lat więzienia. Prokuratura od początku jednak popierała zawarcie ugody. Po jej zawarciu sprawa zostanie umorzona. Wśród działaczy objętych zarzutami byli - oprócz Polaków - obywatele m.in. Słowacji, Węgier, Austrii i Niemiec.