PolskaEkolodzy uświadamiają konsumentów

Ekolodzy uświadamiają konsumentów

Nie wiemy, co zawiera kiełbasa, którą
kupujemy. Jako konsumenci mamy prawo do wiedzy i powinniśmy się o
nią upominać - przekonywali w piątek członkowie klubu Gaja, w
ramach akcji społecznego monitoringu jakości żywności pochodzenia
zwierzęcego.

Ekolodzy uświadamiają konsumentów
Źródło zdjęć: © AFP

25.08.2006 | aktual.: 25.08.2006 20:13

Ekolodzy namawiali Warszawiaków do świadomego wybierania produktów nie szkodzących zdrowiu. "Nie wiemy, ile kupowana przez nas kiełbasa zawiera białka zwierzęcego, a ile - sojowego. Mamy prawo do tej wiedzy i powinniśmy się o nią upominać" - podkreślał prezes Klubu Gaja, Jacek Bożek.

Jak podkreślił, artykuły spożywcze są w Polsce często fatalnej jakości, źle oznaczone, nawet przeterminowane. Podczas jednej z kontroli "zdarzyła się konserwa przeterminowana o dwa lata".

"Bardzo często inspekcje handlowe czy Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych wymieniał po kontrolach różne nieprawidłowości, znajdując w artykułach pochodzenia zwierzęcego ścięgna, za dużo dodatków skrobii, azotanów czy fosforanów" - dodał Paweł Grzybowski z Klubu Gaja. "To wszystko pogarsza jakość tych artykułów".

Zebrane przez Klub Gaja materiały mogą świadczyć o tym, że konsumenci bywają niedostatecznie chronieni przed artykułami złej jakości - podkreślali ekolodzy.

Aby przeciwdziałać niewiedzy i ułatwić konsumentom wybór, ekolodzy stworzyli stronę internetową z wynikami różnych kontroli jakości żywności: http://www.klubgaja.pl/zwierzeta/.

Można tam m.in. znaleźć wyniki kontroli jakości mięsa, jaj i innych produktów spożywczych, przeprowadzonych przez Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, Inspekcję Weterynaryjną i Najwyższą Izbę Kontroli.

Drukowaną wersję tych danych Gaja roześle we wrześniu do inspekcji weterynaryjnych, handlowych, ministerstw, a także na uczelnie.

Realizowany przez Klub Gaja projekt "Czy wiesz, co jesz?", ruszył w listopadzie 2005 r. Dofinansowuje go Fundacja im. Stefana Batorego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)