Ekipa Busha: nie lekceważyliśmy Al‑Kaidy
Administracja prezydenta Busha odrzuca
oskarżenia byłego koordynatora ds. terroryzmu Richarda A. Clarke'a,
że zlekceważyła zagrożenie ze strony Al-Kaidy, obsesyjnie
koncentrując się na planach rozprawy z Irakiem.
22.03.2004 | aktual.: 22.03.2004 19:17
W wywiadach telewizyjnych i artykule zamieszczonym w poniedziałkowym "Washington Post" doradczyni prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Condoleezza Rice stwierdziła, że ekipa George'a Busha od początku ciężko pracowała, by stawić czoło zagrożeniu ze strony Al-Kaidy, zwiększając środki na walkę z terroryzmem i nasilając działania wywiadu.
W "Washington Post" Rice podkreśliła, że przed 11 września 2001 r. rząd nie otrzymał żadnych danych wywiadowczych, iż terroryści przygotowują atak z użyciem samolotów jako rakiet, chociaż niektórzy snuli przypuszczenia, że mogą oni porwać samoloty, aby próbować uwolnić terrorystów więzionych w USA.
Biały Dom starał się zdyskredytować Clarke'a jako byłego funkcjonariusza wywiadu, obrażonego na swych pracodawców, i sugerował, że w swych oskarżeniach kieruje się motywami politycznymi.
W swej nowo wydanej książce "Against All Enemies" (Przeciw wszystkim wrogom) oraz wywiadzie dla telewizji CBS News Clarke postawił tezę, że administracja Busha nie zrobiła tego, co mogła zrobić, aby zapobiec atakowi 11 września, mimo kilkakrotnych ostrzeżeń.