ŚwiatEkiert: Polacy nie uczestniczą w operacji w Babilu

Ekiert: Polacy nie uczestniczą w operacji w Babilu

Polscy żołnierze nie uczestniczą w
operacji antyterrorystycznej podjętej przez wojska amerykańskie i
siły irackie na północy prowincji Babil, poza polską strefą
stabilizacyjną w Iraku - poinformował dowódca
wielonarodowej dywizji Centrum-Południe, gen. Andrzej Ekiert.

06.10.2004 | aktual.: 06.10.2004 11:25

Agencje podają, że około 3 tysięcy żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej i sił irackich prowadzi od wtorku operację na północy prowincji, gdzie często dochodzi do porwań i zamachów.

Celem (operacji) jest odcięcie rebeliantów znajdujących się w Faludży i sadrowskiej części Bagdadu od naturalnego zaplecza; tutaj już nie chodzi o broń i amunicję, a generalnie o zasoby ludzkie - powiedział gen. Ekiert polskim dziennikarzom w obozie Babilon. Ma on nadzieję, iż operacja, którą określił jako dużą, uspokoi sytuację w tym szczególnie niebezpiecznym rejonie.

Dowódca dywizji przypomniał, że północna część prowincji Babil - z takimi miejscowościami jak Musaib (Musajeb), Mahawil, Maszru, Suwarija, zamieszkanymi przez przeciwników nowych władz Iraku - jest szczególnie niebezpieczna, zwłaszcza gdy nadal pozostaje otwarty problem Faludży i sadrowskiej dzielnicy Bagdadu.

Faludża, położona 55 km na zachód od Bagdadu, jest wciąż poza kontrolą wojsk wielonarodowych i sił irackich, a w ubogiej szyickiej części Bagdadu, zwanej Miastem Sadra i liczącej 2 mln mieszkańców, rej wodzą bojowcy Armii Mahdiego, milicji podległej radykalnemu duchownemu Muktadzie al-Sadrowi.

Według Ekierta, operacja w północnej części prowincji Babil nie jest jednorazowa, bo takich w ogóle nie można w Iraku prowadzić. Każda operacja jest starannie przemyślana. My takich operacji w okresie mojego dowodzenia przeprowadziliśmy już trzydzieści - oświadczył. Przypomniał, że dwa tygodnie temu w tym samym regionie doszło do wspólnej operacji polsko-amerykańskiej. Należy takie operacje niestety powtarzać - dodał.

Ekiert podkreślił, że polski szpital polowy w Karbali jest gotowy udzielać pomocy rannym w operacji. Poinformował, że jeszcze we wtorek polscy lekarze uratowali tam życie dwóch żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej. Ich stan jest obecnie stabilny.

Łukasz Starzewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)