Egzorcyści oskarżeni o morderstwo
Prawosławny duchowny Daniel Corogeanu
oraz cztery zakonnice z monastyru w Tanacu (północno-wschodnia
Rumunia) - wszyscy odpowiedzialni za śmierć młodej siostry w
czasie odprawiana egzorcyzmów - zostali wykluczeni z
zakonu, do którego należeli.
23.06.2005 | aktual.: 23.06.2005 15:38
Wcześniej cała piątka została zatrzymana przez policję na 24 godziny. Jeszcze tego samego dnia sąd ma zdecydować o osadzeniu ich w areszcie na 30 dni.
Jak mówił prawosławny biskup Corneliu Barladeanu, wskutek poważnych wydarzeń, do których doszło w monastyrze Świętej Trójcy w Tanacu, pop Daniel Corogeanu został zawieszony w swych funkcjach i wykluczony ze stanu zakonnego. Dodał, że to samo dotyczy czterech sióstr zakonnych.
Podczas policyjnego śledztwa ustalono, że 10 czerwca ksiądz Corogeanu, który był zwierzchnikiem klasztoru, z pomocą czterech zakonnic miał zamknąć 23-letnią siostrę Maricicę Irinę Cornici w małym pomieszczeniu, ze związanymi rękami i nogami, aby "wypędzić złego".
W trzy dni później, kiedy młoda kobieta zachowywała się gwałtownie, postanowili przywiązać ją do krzyża i zakneblować jej usta. Po kilku dniach siostrę Irinę znaleziono martwą.
Była opętana przez złe duchy. Modliliśmy się za nią. Z duchowego punktu widzenia postąpiliśmy prawidłowo - tłumaczyła wcześniej jedna z zakonnic uczestniczących w egzorcyzmach.
Rzecznik rumuńskiej Cerkwi prawosławnej określił tę zbrodnię jako "odrażającą" i zapewnił, że taka bezprecedensowa, barbarzyńska praktyka nie ma nic wspólnego z tradycją duchowości monastycznej.
Wcześniej biskupstwo w Husi, któremu podlega klasztor w Tanacu, zapowiedziało, że jeśli ksiądz i zakonnice zostaną uznani za winnych śmierci siostry Iriny, klasztor zostanie zamknięty.
Całej piątce, która jest oskarżona o morderstwo, grozi do 25 lat więzienia.
Śmierć siostry Iriny wywołała w Rumunii żywiołową debatę na temat tolerowania przez rumuńską Cerkiew "średniowiecznych praktyk". Wiele głosów też wzywało prawosławnych hierarchów do przywołania swoich podwładnych do porządku.
Natomiast rumuńskie organizacje pozarządowe w ostatnich dniach wyraziły oburzenie słabością władz, które pozwoliły popowi Danielowi przez ponad tydzień od śmierci siostry Iriny pozostać na wolności, pomimo "zagrożenia, które przedstawia".