Egipt: druga rocznica obalenia Mubaraka pod znakiem gwałtownych demonstracji
Siedmiu zabitych i około 450 rannych to najnowszy bilans starć uczestników antyrządowych demonstracji z policją w egipskich miastach w drugą rocznicę wybuchu protestów, które doprowadziły do obalenia autorytarnego prezydenta Hosniego Mubaraka.W nocy z piątku na sobotę na ulice Suezu wymaszerowało wojsko.
25.01.2013 | aktual.: 26.01.2013 05:13
Wojsko na ulicach
- Zwróciliśmy się do sił zbrojnych, aby dopóki nie minie ten trudny okres wysłały na miejsce wsparcie - powiedział szef departamentu ds. bezpieczeństwa w Suezie, Adel Refaat.
Jak podała AP, na ulice miasta wyszli żołnierze i wyjechały wozy bojowe. Dowództwo egipskiej Trzeciej Armii Polowej podało, że celem wojska jest teraz obrona instytucji państwowych, a nie stawanie po czyjejś stronie.
Wcześniej prezydent Mohammed Mursi wezwał obywateli o zachowanie spokoju. - Apeluję do wszystkich obywateli o przestrzeganie szlachetnych wartości rewolucji, by można było swobodnie i pokojowo wyrażać swe opinie, i odrzucenie przemocy w słowach i czynach - oświadczył egipski przywódca w komunikacie nadanym za pośrednictwem internetowych portali Twitter i Facebook.
Krwawe zamieszki
Na ulice miast w piątek z okazji drugiej rocznicy wybuchu protestów, które doprowadziły do obalenia autorytarnego prezydenta Hosniego Mubaraka wyszły dziesiątki tysięcy ludzi przeciwników obecnych władz. Do starć doszło m.in. w Kairze, Aleksandrii, Ismailii, Suezie i Port Saidzie.
W Kairze pod pałacem prezydenckim policja użyła gazu łzawiącego przeciwko protestującym, którzy próbowali sforsować zasieki otaczające pałac.
W Ismailii setki protestujących wdarły się do siedziby władz prowincji. Policja użyła gazu łzawiącego. Wcześniej młodzież w Ismailii splądrowała biura Partii Wolności i Sprawiedliwości, politycznego ramienia Bractwa Muzułmańskiego.
W Aleksandrii protestujący sformowali ludzki łańcuch pod meczetem Qaed Ibrahim w centrum miasta. Pod siedzibą władz lokalnych demonstranci starli się z policją. Gaz łzawiący i czarny dym z opon, podpalonych przez młodzież, wypełniły powietrze. Dziewięć osób zostało rannych śrutem małego kalibru - podał Reuters, powołując się na źródła w służbach medycznych i siłach bezpieczeństwa.
By upamiętnić drugą rocznicę protestów, które doprowadziły do obalenia Mubaraka, Egipcjanie znów wyszli na ulice - relacjonuje telewizja Al-Dżazira. W Kairze zebrali się na placu Tahrir, który dwa lata temu był sercem protestów i epicentrum wydarzeń. W ciągu dnia na ulicach przy placu Tahrir trwały starcia między młodzieżą, rzucającą kamieniami, a policją.
Jeszcze przed świtem protestujący próbowali sforsować betonowe zapory broniące dostępu do budynków rządowych. Co najmniej raz policjanci użyli rzuconej w ich kierunku substancji zapalającej, by podpalić namioty ustawione przez młodzież.
Wywrzeć presję na Mursim
Do protestów wezwali młodzieżowi aktywiści i laickie ugrupowania opozycyjne, chcąc wykorzystać demonstracje do wywarcia presji na prezydenta Mohammeda Mursiego i jego rządzące Bractwo Muzułmańskie. Wielu świeckich i liberalnych Egipcjan oskarża prezydenta i Bractwo o próbę zmonopolizowania władzy. Jak zauważa Reuters, Mursi, który piastuje urząd prezydenta od pół roku, obarczany jest odpowiedzialnością za kryzys gospodarczy wywołany niestabilnością w kraju po 2011 roku.
Przeciwnicy Mursiego zaapelowali do Egipcjan, by wyszli na ulice pod takimi samymi hasłami, jak dwa lata temu: "Chleba, wolności, sprawiedliwości społecznej".
Bractwo Muzułmańskie nie zwołało oficjalnie własnych wieców. Zdecydowało się uczcić rocznicę obalenia Mubaraka akcjami charytatywnymi.