Egipt: Bractwo Muzułmańskie obiecuje, że nie sięgnie po broń
Bractwo Muzułmańskie oświadczyło, że odsunięcie od władzy islamistycznego prezydenta Mohammeda Mursiego to "wojskowy pucz". Radykalne ugrupowanie, z którym związany jest Mursi, zapewniło jednak, że nie sięgnie po broń.
04.07.2013 | aktual.: 04.07.2013 16:18
- Mamy do czynienia z puczem wojskowym. Będziemy trwać i pozbawimy go prawomocności - powiedział dziennikarzom przedstawiciel Bractwa Mohammed el-Beltagi podczas akcji zwolenników Mursiego pod jednym z kairskich meczetów.
Na pytanie, czy Bractwo w obecnej sytuacji sięgnie po broń, powiedział: - Nie. To mało prawdopodobne. Jego zdaniem wojskowy przewrót skłoni inne ugrupowania do zbrojnego oporu.
- Tu nie chodzi o to, czy członkowie Bractwa są wtrącani do więzienia czy nie. (...) Problemem jest stanowisko wolnego świata, który spycha ten kraj w stronę chaosu, a inne ugrupowania oprócz Bractwa skłania do powrotu do idei wprowadzania zmian siłą - zaznaczył.
Inny przedstawiciel islamistycznego ugrupowania szejk Abdel Rahman al-Barr zapowiedział, że Bractwo nie będzie współpracować z "uzurpatorskimi władzami". - Apelujemy do protestujących, by wykazali się powściągliwością i zachowali spokój. Odrzucamy represyjne praktyki państwa policyjnego: zabójstwa, aresztowania, ograniczanie wolności mediów i zamykanie stacji telewizyjnych - powiedział.
Wcześniej zaprzysiężony tymczasowy szef państwa Adli Monsur zaprosił Bractwo do dialogu politycznego. Poprzedniego dnia armia pozbawiła władzy Mursiego po masowych demonstracjach, których uczestnicy domagali się jego dymisji. 30 czerwca minął rok od inauguracji prezydentury Mursiego.