ŚwiatEgipcjanie - zmęczeni, ale szczęśliwi rozbierają zasieki

Egipcjanie - zmęczeni, ale szczęśliwi rozbierają zasieki

Wojsko usuwa barykady ustawione wokół placu Tahrir w Kairze. Przez 18 dni trwały tam masowe manifestacje przeciwko prezydentowi Hosniemu Mubarakowi, który ostatecznie ustąpił. Według korespondenta Polskiego Radia, ludzie są zmęczeni, ale zadowoleni. Na placu zostało jednak kilka tysięcy ludzi twierdząc, że będą pilnować procesu transformacji.

Egipcjanie - zmęczeni, ale szczęśliwi rozbierają zasieki
Źródło zdjęć: © AP | Khalil Hamra

Inni pomagają żołnierzom rozbierać metalowe bariery i zapory z drutu kolczastego, ustawione wokół placu. Rozbierane są także bariery ustawione wokół pobliskiego Muzeum Egipskiego, w którym znajdują się skarby starożytnej sztuki. Zapory wzniesiono, aby ochronić Muzeum przed uczestnikami zamieszek i złodziejami.

Specjalny wysłannik Polskiego Radia Michał Żakowski powiedział, że ludzie ciągle cieszą się z sukcesu. Po południu na placu ma się zacząć wielkie święto zwycięstwa opozycji, na razie w Kairze panuje spokój.

Plan reform

Część manifestantów pozostała na placu Tahrir, który stał się symbolem ostatnich wydarzeń, dopóki Najwyższa Rada Wojskowa nie zaakceptuje ich propozycji reform. Domagają się oni m.in. zniesienia obowiązującego w kraju od 30 lat stanu wyjątkowego, uwolnienia wszystkich więźniów politycznych i rozwiązania trybunałów wojskowych.

Zobacz zdjęcia: Dyktator odchodzi, euforia trwa.

Swoje żądania przedstawili w dwóch komunikatach. W "Komunikacie narodu nr 1" domagają się rozwiązania gabinetu powołanego przez Mubaraka 29 stycznia i zawieszenia parlamentu wybranego w ubiegłorocznych wyborach, które zdaniem opozycji były sfałszowane.

Reformatorzy chcą, aby w pięcioosobowej przejściowej radzie prezydenckiej zasiadało czterech cywili i jeden wojskowy.

Wzywają również do utworzenia przejściowego rządu, który przygotowałby wybory. Miałoby do nich dojść w ciągu dziewięciu miesięcy. Chcą też utworzenia rady, która przygotowałaby projekt nowej konstytucji.

Żądają wolności mediów i związków zawodowych reprezentujących m.in. prawników, lekarzy i inżynierów oraz stworzenia partii politycznych. Zawieszone mają być także trybunały wojskowe.

Armia u władzy

Michał Żakowski podkreślił, że nie wiadomo, jaką rolę odegra armia. Nie wiadomo też, czy sprawujący władzę nad Najwyższą Radą Wojskową Mohamed Huseine Tantawi, będzie chciał rozmawiać z opozycją, czy będzie forsował własne rozwiązania.

Egipcjanie postrzegają armię jako gwaranta demokracji i politycznych przemian, a wojsko cieszy się ogromnym zaufaniem społecznym.

Póki co armia zabroniła przedstawicielom dotychczasowych władz opuszczać kraj bez jej pozwolenia. Władze kairskiego lotniska poinformowały, że otrzymały listę byłych członków rządu i obecnych urzędników państwowych, którzy nie mogą wyjeżdżać za granicę bez zezwolenia wydanego przez prokuraturę bądź Najwyższą Radę Wojskową.

Krótsza godzina policyjna

Wojsko zdecydowało również o skróceniu godziny policyjnej obowiązującej w trzech największych miastach, w tym w Kairze. - Najwyższa Rada Wojskowa: godzina policyjna od północy do szóstej rano - podała telewizja na pasku informacyjnym. Wcześniej ograniczenia obowiązywały od godz. 20.

Godzina policyjna została wprowadzona 28 stycznia w Kairze, Aleksandrii i Suezie po gwałtownych starciach zwolenników dotychczasowego prezydenta z antyrządowymi demonstrantami.

Jak pisze Associated Press skrócenie godziny policyjnej jest kolejnym sygnałem, że życie w Egipcie wraca do normy. Banki zostały ponownie otwarte już w ubiegłym tygodniu, a w środę, blisko trzy tygodnie po zawieszeniu jej działania, ma zostać otwarta kairska giełda.

Większość sklepów jest już również otwartych. Do normy wraca ruch uliczny w zamieszkanym przez 18 mln ludzi Kairze.

Gdzie jest Suleiman?

Nie wiadomo, gdzie jest były prezydent i jego rodzina. W piątek wyjechali do miejscowości wypoczynkowej Szarm el-Szejk, ale nie jest jasne, czy zrobili to dobrowolnie.

Telewizja Al Arabija wycofała się z informacji podawanej w nocy, że wiceprezydent Egiptu Omar Sulejman podał się do dymisji. Informację tę wycofano także ze strony internetowej - podaje specjalny wysłannik Polskiego Radia. Zauważalna jest jednak nieobecność Sulejmana w mediach w ciągu ostatnich godzin. Do tej pory regularnie występował w egipskiej telewizji państwowej. Tymczasem od wczorajszego wieczora nie pojawia się na wizji.

18 dni protestów i upadek Mubaraka

W piątek pod naciskiem trwających przez 18 dni masowych manifestacji w całym kraju prezydent Egiptu Hosni Mubarak, przekazał władzę dowództwu wojska. Rzecznik armii zapewnił, że nie zamierza ona na dłuższy czas zastępować uprawnionej cywilnej władzy. Mubarak opuścił Kair i wraz z rodziną wyjechał do swojej rezydencji w kurorcie Szarm asz-Szajch na półwyspie Synaj.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)