Trwa ładowanie...
d1881f7
05-01-2006 06:52

Edyta Górniak wygrała z gazetą "Super Express"

Prawdopodobnie będzie odwołanie od wyroku w procesie Edyta Górniak kontra "Super Express", zakazującym śledzenie artystki.

d1881f7
d1881f7

"Super Express" prawdopodobnie będzie odwoływał się od wyroku warszawskiego sądu okręgowego, który nakazał gazecie zapłatę 75 tys. zł za naruszenie dóbr osobistych Edyty Górniak i jej męża w głośnym procesie wytoczonym dziennikowi przez piosenkarkę.

Piosenkarka i jej mąż Dariusz Krupa pozwali Media Express, wydawcę "Super Expressu", oraz redaktora naczelnego gazety Mariusza Ziomeckiego, za "nagminne naruszanie dóbr osobistych, przede wszystkim wizerunku, prywatności, miru domowego, spokoju, poczucia bezpieczeństwa oraz czci i dobrego imienia".

Na rozprawie we wtorek, sąd zakazał gazecie śledzenia pary i publikowania materiałów na jej temat bez związku z wykonywaną przez Górniak i Krupę funkcją publiczną i wbrew ich woli. Wyrok nie jest prawomocny.

Zdaniem naczelnego "SE" kwota, jaką gazeta ma zapłacić, jest wyjątkowo wysoka. Ziomecki podkreślił, że jako jeden ze świadków procesu odniósł wrażenie, że piosenkarka i jej mąż nie "udokumentowali swoich zarzutów".

d1881f7

"Wyrażali szereg ogólnych opinii i mówili o swoich emocjach, natomiast ja wyszedłem z tego procesu przekonany, że oni nie udokumentowali swojego głównego zarzutu, że my rzekomo ich śledziliśmy i prześladowaliśmy" - tłumaczył PAP w środę Ziomecki.

Podkreślił, że nie przypomina sobie, jakoby reporterzy gazety śledzili parę. "Śledzenie jest bardzo konkretną czynnością: jest samochód, w niej siedzi paru facetów i jadą za drugim samochodem. Przed sądem trzeba udowodnić, że taki incydent miał miejsce. W żadnym z tych przypadków, o którym była mowa w sądzie, reporterzy tak nie działali" - tłumaczył Ziomecki.

Proces dotyczył publikacji, które ukazały się w "SE" wiosną 2004 r., kiedy Górniak była w szpitalu w Łomży, gdzie urodziła synka.

Piosenkarka wielokrotnie podkreślała, w trakcie ciąży była nękana przez media, a do szpitala, w którym rodziła, "wkradali się" fotoreporterzy.

d1881f7

"Pseudodziennikarze próbowali ukraść nam dziecko ze szpitala, bo ogarnęła ich zwierzęca chęć posiadania jego zdjęcia. Przekupują lekarzy i sąsiadów, żeby powiedzieli na nasz temat coś złego" - mówiła Górniak w jednym z wywiadów.

W połowie lipca 2004 r. Edyta Górniak ogłosiła koniec artystycznej kariery w związku z tamtymi wydarzeniami. W opublikowanym liście dziennikarzy nazwała m.in. "szczurami, które mają krew na rękach".

d1881f7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1881f7
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj