Edelman: przesiedlenie złe, morderstwo gorsze
"Przesiedlenie jest złą rzeczą, ale
morderstwo jest gorszą rzeczą. Te proporcje między tym są takie,
jak gdyby to kat postawił się na miejscu ofiary i jego trzeba
czcić, bo go przesiedlono" - powiedział Polskim Radiu
jeden z sygnatariuszy apelu na rzecz powstania Centrum Przeciw
Wypędzonym, Marek Edelman.
16.07.2003 | aktual.: 16.07.2003 14:38
Edelman przypomniał, że Niemcy prowadziły wojnę totalną._ "To znaczy, że nie tylko wojsko się biło, ale była niszczona ludność cywilna. (...) W Polsce (...) 6 mln ludzi w czasie tej wojny zginęło z rąk okupanta. Więc, żeby się tutaj kat postawił w roli ofiary, bo potem po wojnie przesiedlono ileś milionów Niemców z tych terenów śląskich..."_ - dodał Edelman.
Edelman wyraził nadzieję, że centrum będzie miało charakter międzynarodowy, a nie skupi się na przypominaniu krzywd narodu niemieckiego, jak chcą tego ziomkostwa skupione w Związku Wypędzonych. "Trzeba powiedzieć, że w II wojnie światowej to co się działo na ziemiach okupowanych, nie było to wytworem tylko pojedynczych ludzi, czy grup SS. To było za przyzwoleniem całego społeczeństwa niemieckiego" - podkreślił Edelman.
Tymczasem przewodnicząca Związku Wypędzonych Erika Steinbach oświadczyła, że apel osobistości z 5 krajów o utworzenie ogólnoeuropejskiego Centrum przeciwko Wypędzeniom to element "strategii zwlekania" w tej sprawie.
W rozmowie z "Die Welt" Steinbach starała się zlekceważyć znaczenie apelu. "To, że pojawiło się takie zainteresowanie, odczuwam przede wszystkim jako komplement dla naszej pracy. Europejski wymiar tematu, w tym uwzględnienie cierpień innych, należał od początku do naszej koncepcji. 90% tekstu apelu zostało spisane od nas, jego sygnatariusze nie wpadli na nic nowego" - powiedziała przewodnicząca BdV.
Politycy i pisarze z Polski, Czech, Węgier, Słowacji i Niemiec zaapelowali o utworzenie wspólnego Centrum przeciwko Wypędzeniom. W apelu, opublikowanym w poniedziałek w Berlinie, podkreślili, że projekty narodowe wywołają jedynie nieufność sąsiadów.
Sygnatariuszami apelu są m.in.: ostatni żyjący dowódca powstania w getcie warszawskim Marek Edelman, byli ministrowie spraw zagranicznych Polski i Niemiec - Władysław Bartoszewski, Bronisław Geremek i Hans-Dietrich Genscher, czeski wicepremier Petr Maresz, słowacki deputowany Jozef Banas, przewodniczący Bundestagu Wolfgang Thierse, pisarze nobliści - Niemiec Guenter Grass i Węgier Imre Kertesz.
Projekt Centrum przeciwko Wypędzeniom forsuje od dwóch lat Steinbach i jej Związek Wypędzonych (BdV). Zdaniem przewodniczącej, taka placówka powinna powstać w stolicy Niemiec i być przede wszystkim miejscem pamięci poświęconym 15 mln niemieckich wypędzonych.