ŚwiatEBI pożyczy Polsce nawet 4 miliardy euro

EBI pożyczy Polsce nawet 4 miliardy euro

Prezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego
Philippe Maystadt zapowiedział po spotkaniu z
premierem Donaldem Tuskiem, że EBI pożyczy Polsce w 2009 r. od 3,5
do 4 miliardów euro.

EBI pożyczy Polsce nawet 4 miliardy euro
Źródło zdjęć: © AFP | FERENC ISZA

01.03.2009 | aktual.: 01.03.2009 10:22

- W ubiegłym roku pożyczyliśmy Polsce 2,8 miliarda euro. Zamierzamy zwiększyć tę kwotę w tym roku. Na pewno w tym roku pożyczymy Polsce między 3,5 a 4 miliarda euro - bezpośrednio albo przez banki w Polsce - powiedział Maystadt dziennikarzom po spotkaniu z Tuskiem.

- To nie są pieniądze na wiarę albo ładny uśmiech, tylko na konkretne projekty - powiedział z kolei Tusk. Szef polskiego rządu doprecyzował, że chodzi m.in o finansowanie projektów infrastrukturalnych - w tym drogowych i autostradowych.

- Jest to ważne szczególnie tam, gdzie partnerzy komercyjni, prywatni nie zawsze są w stanie sprostać terminom, tak jak w przypadku fragmentu autostrady A2 - tłumaczył Tusk.

Z pieniędzy z EBI Polska miałaby też finansować inwestycje w sektorze energetycznym. - Myślimy głównie o połączeniach na granicach Polski, jeśli chodzi zarówno o energię elektryczną, jak i gaz - powiedział Tusk.

Maystadt pytany jak ocenia sytuację gospodarczą Europy Środkowo- wschodniej, podkreślił, że należy rozróżniać pomiędzy poszczególnymi krajami regionu, bo nie wszystkie są w takiej samej kondycji.

- Sytuacja Polski pod pewnymi względami jest na pewno lepsza niż pozostałych krajów. Celem mojego spotkania z premierem Tuskiem była rozmowa o tym, jak możemy zintensyfikować współpracę między polskimi władzami a Europejskim Bankiem Inwestycyjnym - powiedział Maystadt.

"To, co najbardziej leżało nam na sercu, to pytanie na ile Polska może być partnerem dla EBI, jeśli chodzi o ewentualny zakup naszych obligacji, naszych papierów wartościowych. Usłyszeliśmy zapowiedź pełnej otwartości. A to jest o tyle ważne, że także w tej kwestii EBI zachowuje się nie tak restrykcyjnie jak instytucje komercyjne" - powiedział Tusk.

Pytany o miniszczyt Grupy Wyszehradzkiej, państw bałtyckich oraz Rumunii i Bułgarii Tusk powiedział, że budzi on bardzo szerokie zainteresowanie. - Wynika to moim zdaniem z narastającego przekonania, że UE potrzebna jest zdecydowanie większa solidarność. Ktoś musi głośno powiedzieć, że są w Unii Europejskiej reguły, które powinny wszystkich obowiązywać - powiedział szef rządu.

Premier weźmie w niedzielę udział w tzw. miniszczycie krajów naszego regionu (Czech, Węgier, Słowacji, Litwy, Łotwy, Estonii, Rumunii, Bułgarii i Polski) a później w nieformalnym szczycie UE poświęconym kryzysowi gospodarczemu.

Marta Łazowska

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)