E‑posterunek - rewolucja czy niewypał?
Właściciel samochodu, do którego ktoś się włamał, nie będzie musiał dodatkowo jechać do komendy, by złożyć zeznania. Zostanie obsłużony na miejscu zdarzenia, "od ręki" dostanie do podpisania protokół. Skróci się także - o około 30-40% papierkowa robota dochodzeniowców. Do końca października w wielkopolskich komendach ma być wprowadzona aplikacja e-posterunek.
30.09.2010 | aktual.: 30.09.2010 14:44
- Zakończył się etap testowania. Teraz trwają szkolenia dla policjantów z wydziałów dochodzeniowych komend miejskich i powiatowych - mówi Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Czekamy też jeszcze na dosprzętowienie.
Obecnie na samo złożenie zawiadomienia o przestępstwie w dość prostej sprawie - na przykład włamania do auta - trzeba poświęcić co najmniej godzinę, a nawet półtorej (w tym czasie odbywa się przesłuchanie, oględziny, wprowadzenie informacji do rejestru rzeczy zaginionych itd.). Nowy system ma przyspieszyć ten proces, ale również ułatwić pracę policjantom.
Nie będą musieli przepisywać stale tych samych danych do protokołu zawiadomienia o przestępstwie, druku zgłoszeniowego, druku rejestrującego utracone przedmioty, Krajowego Systemu Informacyjnego Policji, itp. - system skopiuje je automatycznie. W aplikacji będą też katalogi z informacjami potrzebnymi do precyzyjnego opisu dowodów, na przykład użytej broni.
Komenda główna nie wyklucza, że po pierwszych miesiącach funkcjonowania aplikację trzeba będzie zmodyfikować (na przyszły rok zresztą zaplanowano rozbudowę aplikacji o druki wykorzystywane przez policjantów drogówki oraz integrację z centralnymi systemami informatycznymi policji). Na razie zbiera opinie wśród policjantów, którzy testowali oprogramowanie. Przeważają pozytywne, choć funkcjonariusze zwracali uwagę na to, że po kilku dniach ciągłej pracy system zawieszał się, obawiają się także, że wiele zależało będzie od sprzętu, na którym będą musieli pracować.
Potrzebne są zestawy złożone z komputera, przenośnej drukarki oraz cyfrowego aparatu fotograficznego. Sprawdzono już, że do nowej aplikacji nadają się urządzenia mobilne zamontowane w niektórych policyjnych radiowozach. Teraz natomiast testowane są tablety. Jak ocenia komenda główna, urządzenia są co prawda droższe od popularnych laptopów, ale również bardziej odporne na uderzenia, upadki i skrajne różnice temperatur, a to ważne w przypadku pracy w terenie, w różnych warunkach atmosferycznych.
Polecamy w wydaniu internetowym "Głosu Wielkopolskiego": Henryk Stokłosa wrócił na ławę oskarżonych
NaSygnale.pl: Mundurowi z drogówki brali w łapę?