Dziwne zachowanie ukraińskich służb migracyjnych
Władze Ukrainy, nie podając przyczyn,
deportowały w środę Aleksandra Maricia, współzałożyciela serbskiej
organizacji Otpor, która swoimi akcjami przyczyniła się do upadku
reżimu Slobodana Miloszevicia. Ukraińskie służby migracyjne na podkijowskim lotnisku Boryspil
poinformowały, że Maricia nie wpuszczono na Ukrainę na polecenie
służb specjalnych.
13.10.2004 | aktual.: 13.10.2004 14:26
Nie było zatrzymania, po prostu nie został wpuszczony na Ukrainę, to są różne rzeczy - oświadczył Ołeksandr Samarczenko z Państwowej Służby Granicznej. Ubiegłą noc spędził w poczekalni. Poprosiliśmy go, aby wsiadł do najbliższego samolotu - dodał Samarczenko.
Marić, który jest współpracownikiem amerykańskiej organizacji pozarządowej Freedom House, przyleciał we wtorek wieczorem do Kijowa z Budapesztu. Po raz pierwszy w życiu spędziłem noc za kratkami, przy czym w towarzystwie kryminalistów i dealerów narkotykowych. Nikt nie wyjaśnił mi, dlaczego nie zostałem wpuszczony, choć wcześniej bywałem tu wielokrotnie - powiedział Marić swemu koledze Markowi Markoviciowi tuż przed odlotem z Kijowa w środę.
Nieoficjalnie wiadomo, że Marić współpracował z ukraińską organizacją młodzieżową Pora (Już czas), a wcześniej był konsultantem podobnej gruzińskiej organizacji Kmara. Pora domaga się od władz ukraińskich uczciwych wyborów prezydenckich. Następca prezydenta Leonida Kuczmy ma być wyłoniony 31 października.(jp)