PolskaDziura budżetowa i grzech zaniechania

Dziura budżetowa i grzech zaniechania

Rząd Buzka przespał w pewnym momencie reformę
finansów publicznych. Dziura budżetowa puchła jak na drożdżach.
Jarosław Bauc, sprawujący pieczę nad państwową kasą, podniósł
larum. Rząd jednak za szable nie chwycił, wydatków nie ciął.
Ukarano posłańca, który przyniósł złe wieści - Bauc stracił posadę
- pisze w "Gazeciw Wyborczej" Agata Nowakowska.

Koalicja SLD-UP też rozpoczęła od grzechu zaniechania. Przez pierwszy rok tylko smołowała dziurki, potem uwierzyła w szamańskie zdolności Grzegorza Kołodki. Reforma się odwlekała - przypomina publicystka.

Teraz role ojca reform wziął na siebie Jerzy Hausner. Czy w Sejmie znajdzie większość, która poprze jego program? Opozycja w samym SLD może nie dać się poskromić. Posłowie sejmowej drobnicy żądają za poparcie posad. A Platforma wciąż się waha. Deja vu - powtórka z historii o zmarnowanej szansie.

Zdaniem publicystki "GW", jeśli rząd Millera nie jest w stanie realizować planu Hausnera, musi ustąpić miejsca nowej ekipie. Ale ona też zapłaci za tych kilka zmarnowanych miesięcy, słabą złotówkę i rosnący dług. Dlatego lepiej, by Jan Rokita ugryzł się w język, zanim nierozważną wypowiedzią spowoduje tąpniecie złotówki.

Po wieczornym spotkaniu PO-SLD powiało nieco optymizmem. Może jednak potrafimy uczyć się na błędach - konkluduje Agata Nowakowska. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)