Dziś zapadnie ważna dla Polańskiego decyzja
Sąd w Los Angeles jeszcze w piątek zadecyduje, czy wyrok w sprawie Romana Polańskiego, uznanego 32 lata temu za winnego nielegalnego seksu i ucieczki z USA, może być wydany zaocznie, bez jego ekstradycji z Europy.
22.01.2010 18:51
Sędzia Peter Espinoza wyda orzeczenie w sprawie wniosku, który złożyła obrona słynnego. Adwokaci reżysera argumentują, że wyrok powinien być ograniczony do 42 dni aresztu w więzieniu w Kalifornii, które Polański odsiedział już w 1978 r., poddany przymusowym badaniom psychiatrycznym.
Adwokaci twierdzą, że w sprawie naruszono normy prawne, ponieważ prowadzący ją początkowo sędzia Laurence J. Rittenband złamał umowę zawartą z ówczesnym adwokatem Polańskiego. Zgodnie z tą umową, kara miała się ograniczyć do wspomnianych 42 aresztu, ale sędzia - dziś już nieżyjący - później zapowiedział, że ma zamiar wydać surowszy wyrok.
Wniosek obrońców poparła także ofiara Polańskiego, Samantha Geimer. Za pośrednictwem swego adwokata Lawrence'a Silvera zwróciła się ona do sądu o zaprzestanie starań o ekstradycję reżysera. Geimer dawno już wybaczyła Polańskiemu i zaapelowała, by umorzono jego sprawę.
Mecenas Silver argumentuje, że prokuratorzy w Los Angeles, którzy wszczęli postępowanie ekstradycyjne, naruszyli konstytucję stanu Kalifornia, która mówi, że w sprawie ekstradycji przestępców prokuratura powinna się skonsultować uprzednio z ich ofiarami, czego nie zrobiono.
Prowadzący sprawę Polańskiego prokurator okręgowy David Walgren zaprzecza temu; twierdzi, że władze proponowały adwokatom przedyskutowanie sprawy, ale oferty te zostały zignorowane.
Niezależnie od tego, jakie będzie piątkowe orzeczenie sędziego Espinozy, nie rozstrzygnie ono jeszcze losu Polańskiego, ponieważ oczekuje się, że obie strony odwołają się od orzeczonej decyzji do sądu wyższej instancji.
Profesor prawa Uniwersytetu Południowej Kalifornii Michael Brennan powiedział agencji AP, że należy się raczej spodziewać, iż sędzia Espinoza nie zgodzi się na wydanie wyroku zaocznie - chyba że uzna, iż 42 dni aresztu w 1978 r. wystarczy jako kara.
Polańskiego oskarżono o to, że w 1977 r. w willi Jacka Nicholsona podał 13-letniej Samancie narkotyk i dokonał na niej gwałtu. Reżyser tłumaczył, że seks odbył się za jej zgodą, ale w Kalifornii stosunek z osobą małoletnią uznawany jest za tzw. gwałt w prawnym znaczeniu.
Na wniosek prokuratury w Los Angeles Polańskiego aresztowano w Szwajcarii we wrześniu ub.r., przetrzymywano w więzieniu przez dwa miesiące, a potem przewieziono do jego rezydencji w górach, gdzie przebywa w areszcie domowym.
Władze szwajcarskie rozpatrują wniosek prokuratury o ekstradycję.