Dziewczyny uważajcie na niebezpieczne drinki
Rozpuść tabletki w drinku, są bez smaku i
zapachu. Zdobędziesz każdego partnera - zachęcają anonse reklamowe
w kolorowych czasopismach. To zwykła zachęta do popełnienia
poważnego przestępstwa - ostrzega "Dziennik Zachodni".
10.02.2006 | aktual.: 10.02.2006 07:36
19-letnia Kasia z Rybnika pojechała na dyskotekę. Trochę wypiła, po pewnym czasie straciła świadomość.
- Poszkodowana obudziła się kilkanaście godzin później, rozebrana, w namiocie koło Jankowic. Po jakimś czasie zgłosiła się na policję. Było za późno, bo badania nie wykazały już żadnych śladów chemicznych. Postępowanie zakończyło się niewykryciem sprawców. Dochodzą do nas sygnały o takich przypadkach. A wtedy liczy się każda minuta, skrzywdzone kobiety powinny natychmiast zgłosić się na badania - apeluje prokurator Bernadetta Breisa, szefowa rybnickiej prokuratury, gdzie prowadzono podobne sprawy.
Najbardziej niebezpieczne pigułki gwałtu mają substancję GHB, która oficjalnie nie może występować w żadnym leku. Stróże prawa mają z nią kłopot, bo po 8 godzinach znika z krwi, a po 12 nie można jej wykryć nawet w moczu. Ofiary stają się bezwolne, bezradne, nie potrafią same podejmować decyzji.
Jednak człowiek zostawia wiele innych biologicznych śladów, które mogą pomóc w ustaleniu sprawców przestępstwa. Liczy się czas, media powinny apelować do świadomości ofiar - mówi Breisa. Tabletki niewiadomego pochodzenia o podobnym działaniu są oferowane również przez internetowe, wysyłkowe seks-sklepy, ich pochodne można dostać w sex-shopach.
Tzw. "drag club", czyli pigułki gwałtu, są popularne na imprezach techno. W Polsce po raz pierwszy zauważono je w lutym 2004 roku w Warszawie, potem na dobre zadomowiły się w dyskotekach w innych częściach kraju. Policjanci nie posiadają statystyk na temat ich występowania, bo udowodnienie ich stosowania jest niezwykle trudne. Same kobiety nie pamiętają, co się z nimi działo. "Urwał im się film", cierpią na amnezję. (PAP)