Dziennikarze z USA zachwycają się Wrocławiem
Amerykańska gazeta "New York Times" zachęca, by zwiedzać Wrocław. "Polskie miasto, które czuje, że nadeszła jego przyszłość" - brzmi tytuł artykułu. Przetłumaczony na język polski tekst można przeczytać na stronie urzędu miasta.
29.04.2010 | aktual.: 29.04.2010 13:15
Artykuł ukazał się w USA 24 kwietnia. "Po jednej stronie mostu Tumskiego we Wrocławiu, na południowym zachodzie Polski, gotycka katedra św. Jana Chrzciciela poprzez wieki wznosi się ponad Ostrowem Tumskim, najstarszą częścią miasta". Tak zaczyna się tekst o Wrocławiu w "New York Times".
Tłumaczenie artykułu umieścili na swojej stronie internetowej pracownicy wrocławskiego ratusza. Nic dziwnego - amerykański dziennikarz poleca Wrocław (radzi wymawiać VROTZ-waf) jako "miasto sprzeczności i rzeczy niezwykłych, kiedyś niemieckie Breslau", które "musi dopiero wpisać swoje imię na europejskie szlaki podróży". A Rafała Dutkiewicza określa jako "charyzmatycznego i popularnego prezydenta".
- To miła opinia, ale nie zamówiliśmy tego artykułu i nikt z urzędu nie był ostatnio w Stanach - śmieje się Paweł Czuma, dyrektor biura prasowego w ratuszu.
Autor artykułu zachwyca się krasnalami rozsianymi po całym mieście (jego zdaniem na pamiątkę Pomarańczowej Alternatywy)
, ul. Włodkowica i okolicą synagogi Pod Białym Bocianem i Jatkami. Podoba mu się życie kawiarniane we Wrocławiu, choć zżyma się na niedostępność dobrej i taniej kuchni polskiej. "Część z najatrakcyjniejszych rzeczy, jakie ma do zaoferowania Wrocław, można znaleźć tylko w pobocznych, nieco zapuszczonych zakątkach". Na przykład "w ciągu zaciemnionych seksszopów" przy ul. Bogusławskiego wyrasta ormiański lokal Armine (błędnie nazwany w artykule gruzińskim), gdzie ponoć lubi jadać Rafał Dutkiewicz. - Na pewno raz tam był, bo lubi odwiedzać nowe lokale - przyznaje Czuma. - Ale od dawna już przestał nadążać, tak wiele ich powstaje.
Podróż ze Stanów do Wrocławia powinna się zamknąć w 970 dolarach amerykańskich - kończy dziennikarz.
W listopadzie brytyjski dziennikarz "The Guardian" też polecał wycieczkę do Wrocławia. Zobaczył je jako miasto duchów: spowite we mgle i pełne tajemniczej aury.
- Wypada się tylko cieszyć, że zagraniczne gazety interesują się Wrocławiem, bo w ślad za tym będzie więcej turystów - ocenia Wiesław Gałązka, wrocławski medioznawca. Jego zdaniem, to żniwo wieloletniej polityki promocyjnej miasta, którą rozpoczął jeszcze Bogdan Zdrojewski, a której obecnie twarzą w Polsce i za granicą jest Rafał Dutkiewicz.
- Szkoda tylko, że urzędnicy nie umieli uhonorować odpowiednio Majora Frydrycha, bo jestem przekonany, że we Wrocławiu krasnale wzięły się przez Pomarańczową Alternatywę - uważa Gałązka. - Gdyby było inaczej, szybciej pojawiłyby się w Suwałkach, gdzie urodziła się Konopnicka.
- Krasnale od wieków znajdują się w europejskich baśniach, nikt nie może mieć na nie monopolu. Choć Pomarańczowa Alternatywa też miała wpływ na ten pomysł - wyjaśnia Czuma.
O Wrocławiu piszą szacowne gazety
"The New York Times" wychodzi w Stanach Zjednoczonych (w Nowym Jorku), a "The Guardian" - w Wielkiej Brytanii.
"The New York Times"- jeden z najważniejszych amerykańskich dzienników o profilu liberalno-lewicowym. Jest trzecią pod względem nakładu gazetą w Stanach Zjednoczonych, po "USA Today" i "The Wall Street Journal". "The New York Times" został założony 1851 roku.
"The Guardian" to gazeta brytyjska o poglądach liberalno-lewicowych, zbliżona do Partii Pracy. Założona w 1821 r. w Manchesterze (jako tygodnik "Manchester Guardian"), od 1961 r. również w Londynie. Wychodzi od poniedziałku do soboty.
Przeczytaj więcej w internetowym wydaniu "Polski Gazety Wrocławskiej"