Dziennikarze przysłuchiwali się przesłuchaniom w Guantanamo
Armia USA po raz pierwszy dopuściła dziennikarzy do przesłuchań więźniów w amerykańskiej bazie w Guantanamo na Kubie - podała agencja DPA.
W czwartek, jak relacjonowała BBC, trzyosobowa komisja wojskowa przesłuchała 31-letniego Afgańczyka, kwestionującego prawomocność jego aresztowania. Mężczyzna, w pomarańczowym stroju więziennym, podczas rozprawy miał założone kajdanki a stopy przykute do podłogi. Odrzucił on stawiany mu zarzut przynależności do radykalnego islamskiego ruchu talibów.
Niemiecka agencja przypomina, że więźniowie w Guantanamo nie mają adwokatów, lecz jedynie tzw. osobistych przedstawicieli. USA uważają około 600 przetrzymywanych tu osób za wrogich bojowników, których, w odróżnieniu od jeńców wojennych, nie chronią postanowienia Konwencji Genewskiej.
Dotychczas armia amerykańska przebadała w sumie osiem przypadków. Pięciu więźniów odmówiło stawienia się na rozpoczęte w ubiegły piątek przesłuchania. 28 czerwca Sąd Najwyższy USA orzekł, że więźniowie przetrzymywani w Guantanamo dłużej niż dwa lata mają prawo do ponownego zbadania podstaw ich aresztowania.
Departament Obrony USA odrzucił wcześniej jako "nieprawdziwe" twierdzenia trzech byłych więźniów z Guantanamo, że byli systematycznie maltretowani i upokarzani seksualnie.
130 adwokatów, sędziów i profesorów prawa wezwało administrację i Senat USA do ponownego zbadania zarzutów maltretowania więźniów w Abu Ghraib w Iraku i w bazie w Guantanamo. Zażądali też oni wyjaśnienia związku między torturowaniem więźniów a zaleceniami rządowych prawników, którzy wysuwali m.in. argument, że w wojnie z terroryzmem nie muszą być przestrzegane wszystkie tradycyjne kryteria humanitarnego prawa międzynarodowego.