PolskaDziennikarz wyprowadzony z terenu Sejmu; "Strażnik zerwał mi przepustkę"

Dziennikarz wyprowadzony z terenu Sejmu; "Strażnik zerwał mi przepustkę"

Z terenu Sejmu wyprowadzono dziennikarza Wyborczej.pl, który filmował moment wyrzucania demonstrantów z ruchu Obywatele RP. Strażnik marszałkowski zerwał przepustkę reporterowi. Po kilkudziesięciu minutach straż ją zwróciła. Według kancelarii Sejmu został on wzięty za "uczestnika nielegalnego protestu".

Dziennikarz wyprowadzony z terenu Sejmu; "Strażnik zerwał mi przepustkę"
Źródło zdjęć: © Facebook | Obywatele RP

25.01.2017 | aktual.: 25.01.2017 20:22

Trzej mężczyźni wyniesieni przed południem z Sejmu protestowali przeciwko zarządzeniu marszałka Marka Kuchcińskiego, które zabrania wejścia na teren wokół parlamentu osobom bez przepustek.

Świadkiem incydentu był reporter Wyborczej.pl Igor Nazaruk, który zaczął filmować interweniujących funkcjonariuszy.

- Po kilku minutach podszedł do mnie strażnik marszałkowski i zerwał mi przepustkę. Nie chciał odpowiedzieć na jakiej podstawie to robi. Nie podał też nazwiska, ani numer służbowego - mówi WP dziennikarz. - Potem zostałem wyprowadzony poza teren Sejmu przez strażników. W kulturalny sposób, bez używania siły - dodaje Nazaruk

Reporterowi zwrócono przepustkę ok pół godziny później. Nie wyjaśniono jednak, na jakiej podstawie została mu odebrana.

Szef biura prasowego kancelarii Sejmu Andrzej Grzegrzółka pytany przez WP o powód odebrania przepustki odpowiedział, że dziennikarz został "zakwalifikowany jako uczestnik nielegalnego protestu na terenie Sejmu". - Przepustka została odebrana reporterowi na kilka minut w celu zweryfikowania jego tożsamości, jako osoby będącej bezpośrednim świadkiem, czy współuczestnikiem wydarzenia. Przepustka została niezwłocznie zwrócona - wyjaśnił Grzegrzółka.

Demonstranci z ruchu Obywatele RP wchodząc na teren Sejmu złamali obowiązujący od kilku miesięcy zakaz wstępu na teren Sejmu dla osób bez przepustek.

Pisaliśmy o tym tu.

Kajetan Wróblewski, jeden z przedstawicieli ruchu, powiedział po incydencie Wirtualnej Polsce, że teren wokół Sejmu zawsze był ogólnodostępny. - Nawet w okresie stalinizmu i podczas stanu wojennego - przekonywał.

Jak relacjonował na pilnowany przez policję i straż marszałkowską teren okalający Sejm próbowało się dostać sześć osób z polskimi flagami i transparentem.

- Jedna osoba została uderzona łokciem w klatkę piersiową przez strażnika marszałkowskiego i jest na prześwietleniu w szpitalu - zaznaczył Wróblewski.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)