Dziennikarka "ŻW" nie ujawniła źródła informacji
Dziennikarka Życia Warszawy Dorota Kania, składająca wyjaśnienia przed sejmową komisją ds. służb specjalnych, odmówiła ujawnienia swoich źródeł informacji, powołując się na tajemnicę dziennikarską.
Chodzi o artykuł Kani z 8 lipca, w którym, powołując się na zeznania skruszonego gangstera "Masy", napisała o powiązaniach polityków ze środowiskiem przestępczym, wymieniła m.in. nazwisko Piskorskiego (PO).
"Ujawnienie źródeł tych informacji byłoby ciosem dla całego dziennikarskiego środowiska, bo w przyszłości w sytuacji podbramkowej każdy dziennikarz mógłby ujawniać swojego informatora" - wyjaśniała. Posłowie uszanowali jej prawa i nie będą zwracać się do sądu o zwolnienie jej z tajemnicy dziennikarskiej.
Dziennikarka Życia Warszawy nie chciała także odpowiedzieć na pytanie, czy nadal uważa swoje źródła informacji za wiarygodne.
Na artykuł Kani powołał się, 11 lipca podczas przedstawiania w Sejmie informacji o aferze starachowickiej, premier Leszek Miller. Wzbudziło to prawdziwą burzę wśród posłów opozycji. Speckomisja ma m.in. zbadać, czy artykuł dziennikarki "ŻW" nie był prowokacją służb specjalnych.